Saakaszwili z wizytą w Polsce. Media: Jak się tu dostał, skoro jest bezpaństwowcem?

26 lipca Michaił Saakaszwili został pozbawiony obywatelstwa ukraińskiego. Gruziński odebrały mu władze w Tbilisi jeszcze w 2015 roku. W jaki sposób zatem dostał się do Polski - pytają zagraniczne media.

Aktualizacja: 06.08.2017 12:17 Publikacja: 06.08.2017 09:13

Saakaszwili z wizytą w Polsce. Media: Jak się tu dostał, skoro jest bezpaństwowcem?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Były prezydent Gruzji przybył na rocznicowe uroczystości z okazji 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. - Przyjeżdżam do Polski po inspirację. Przyjeżdżam do Polski, by oddać szacunek. Przyjeżdżam do Polski by "naładować baterie", ponieważ tu jest największe źródło wolności i inspiracji - powiedział w czasie przemówienia, z którego film umieścił na swoim koncie na Facebooku.

Pytanie, które zadają sobie zagraniczne media, brzmi jednak - w jaki sposób Saakaszwili przyjechał do Polski. Ukraina anulowała paszport byłego gubernatora obwodu odeskiego. Wg gazety "Komsomolska Prawda w Ukrainie" ukraiński MSZ natychmiast miał poinformować Stany Zjednoczone, gdzie Saakaszwili przebywał, o anulowaniu jego dokumentów tożsamości. Saakaszwili miał przy sobie jedynie ukraiński paszport, gdyż gruziński odebrały mu władze w Tbilisi jeszcze w 2015 roku.

Bezpaństwowcy nie mogą podróżować bez jakiegokolwiek ważnego dokumentu, a Stany Zjednoczone nie są sygnatariuszem Konwencji ONZ z 1954 roku dotyczącej statusu bezpaństwowców, które to przepisy wymagają wydawania takich dokumentów osobom bez narodowości, przebywającym legalnie na terytorium danego kraju. Nie wiadomo, czy Saakaszwili złożył w USA wniosek o taki dokument, ale wcześniej zapowiadał, że nie będzie się ubiegał o azyl w Ameryce.

W rozmowie z ukraińską telewizją 24 Kanal Sakaszwili powiedział, że podróżował używając swojego ukraińskiego paszportu.

- Przyleciałem z Ameryki, przeszedłem kontrolę paszportową tak jak zwykle, poleciałem do Polski tak jak zwykle... Przystawiono mi pieczątkę (w paszporcie). Nikt nie będzie spełniał "dyktatorskich kaprysów" prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki - powiedział.

Polska Straż Graniczna nie odpowiedziała na pytanie dziennikarzy, na podstawie jakiego dokumentu Saakaszwili wjechał do Polski. Rzeczniczka Straży Granicznej Agnieszka Golias poinformowała, że takie dane mogą być udostępnione wyłącznie właściwym organom.

Były prezydent Gruzji traktuje odebranie obywatelstwa jako próbę wypchnięcia go z ukraińskiej polityki, gdyż stał się dla rządu niewygodną opozycją. Od decyzji Poroszenki zamierza odwołać się do sądu.

W międzyczasie planuje podróżować. W 24 Kanale powiedział, że po wyjeździe z Polski zamierza odwiedzić inne europejskie państwa i wrócić na Ukrainę na początek swojej apelacji ws. obywatelstwa.

Były prezydent Gruzji przybył na rocznicowe uroczystości z okazji 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. - Przyjeżdżam do Polski po inspirację. Przyjeżdżam do Polski, by oddać szacunek. Przyjeżdżam do Polski by "naładować baterie", ponieważ tu jest największe źródło wolności i inspiracji - powiedział w czasie przemówienia, z którego film umieścił na swoim koncie na Facebooku.

Pytanie, które zadają sobie zagraniczne media, brzmi jednak - w jaki sposób Saakaszwili przyjechał do Polski. Ukraina anulowała paszport byłego gubernatora obwodu odeskiego. Wg gazety "Komsomolska Prawda w Ukrainie" ukraiński MSZ natychmiast miał poinformować Stany Zjednoczone, gdzie Saakaszwili przebywał, o anulowaniu jego dokumentów tożsamości. Saakaszwili miał przy sobie jedynie ukraiński paszport, gdyż gruziński odebrały mu władze w Tbilisi jeszcze w 2015 roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji