Na początek Czarnecki został zapytany o ewentualną nominację szefowej gabinetu prezydenta, która - zdaniem mediów - ma otrzymać wysokie i sowicie opłacane stanowisku w PZU. - Nie mam na ten temat żadnej wiedzy, nie będę się wypowiadał - powiedział wiceszef PE. - Spekulowanie przed faktem nie jest moją powinnością, jeśli stanie się to faktem to będę komentował - dodał.
Innym wątkiem rozmowy były nasilające się zamachy w Europie, na które główną reakcją włodarzy Unii Europejskiej są aktywności na twitterze, solidaryzowanie się z rodzinami ofiar, a brakuje systemowych rozwiązań, które mogłyby zapobiec kolejnym atakom terrorystycznym. - Jestem zmartwiony takimi sztampowymi reakcjami Unii Europejskiej - mówił Czarnecki. - Tak naprawdę nie ma reakcji politycznej. A może dlatego nie ma, że trzeba by było się przyznać do poważnych błędów w kwestii migracji.
Wiceszef PE powiedział wprost, że polityka migracyjna nie zdała egzaminu, a "otwarte drzwi" przyniosły głównie problemy. - Te środowiska w ogóle się nie zasymilowały w Wlk. Brytanii, Belgii czy Francji - mówił Czarnecki. - Politycy boją się, że wypowiadając walkę islamskim terrorystom - uwaga - mogą zrazić muzułmańskich wyborców - dodał.
Czarnecki zauważył, że zamachy w Hiszpanii w przeszłości zmieniły trend wyborczy, a teraz można zaobserwować zmiany w sondażach partyjnych w Wlk. Brytanii. - Te trzy zamachy prawdopodobnie spowodowały zmianę preferencji wyborczych w Wlk. Brytanii - zauważał Czarnecki.
Czy ewentualne zwycięstwo brytyjskiej Partii Pracy to dobra czy zła decyzja dla Polski? - Będziemy szanować każdą decyzję Brytyjczyków. Z punktu widzenia Polski lepsza jest obecna partia rządząca, która jest zdecydowanie pro NATO - mówił gość.