#RZECZoPOLITYCE Kamiński: Patriotyzm jak 500 plus

Patriotyzm jest jak 500 plus w gospodarce - to wszystko są parawany, za którymi kryje się niepohamowana żądza władzy. PiS nawet swój własny elektorat widzi jako ciemny lud, któremu można wcisnąć każdy bajer, aby tylko płacił na ojca dyrektora i głosował na PiS - mówił Michał Kamiński, poseł Unii Europejskich Demokratów

Aktualizacja: 21.02.2017 12:03 Publikacja: 21.02.2017 08:49

Michał Kamiński

Michał Kamiński

Foto: tv.rp.pl

- Podział na Polskę liberalną i solidarną za czasów Lecha Kaczyńskiego oddawał rzeczywisty podział polskiego społeczeństwa. W cywilizowany sposób opisywał różnice - wtedy - między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. To było uczciwe postawienie sprawy. Dziś tęsknię za taką dyskusją i podziałem: czy Polska powinna być bardziej prospołeczna czy bardziej wolnorynkowa - mówił Michał Kamiński.

Poseł ocenił, że to był spór wygodniejszy dla Lecha Kaczyńskiego, który w efekcie go wygrał. Ale, jak ocenił Kamiński, Donald Tusk z tego sporu również wyciągnął wnioski i za czasów, gdy był premierem, nie prowadził zbyt liberalnej polityki, co zresztą "wielu mu zarzucało".

- To był spór dwóch kulturalnych adwersarzy. Nie waham się użyć tego określenia: to były rozmowy dwóch mężów stanu. Czasem nie żałowali sobie złośliwości, przy wszystkich dzielących ich różnicach to była rozmowa polityków, którym zależało na Polsce - mówił Kamiński. - Kiedy dziś patrzymy na to, jak się okładamy różnymi maczugami, można powiedzieć, że to był ideowy spór szanujących się polityków.

Czy dyplomaci dostali instrukcję "opluwania" Tuska?

Kamiński ocenia, że wystąpienie Polski jako jedynego państwa UE przeciwko kandydaturze Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej jest dla Polski złe. Uważa natomiast, że jeszcze poważniejszym aspektem jest to, o czym Jarosław Kaczyński mówił już kilkadziesiąt tygodni temu.  - Dostałem pewne sygnały, które zmusiły mnie do napisania interpelacji do pani premier,  sygnały, że polscy dyplomaci będą musieli informować swoich zachodnich kolegów, iż Donald Tusk może mieć kłopoty - mówił poseł.

- Zadałem w interpelacji konkretne pytanie: czy prawdą jest, że polska dyplomacja dostała instrukcje mające na celu szkalowanie Donalda Tuska. To znaczy: czy oficjalną polityką państwa realizowaną poprzez ponadpartyjnych - bo tacy powinni być - dyplomatów,  jest za pieniądze polskiego podatnika i z polecenia polskiego rządu  opluwać Donalda Tuska. Bo tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie zaprzeczył informacjom podawanym przez "FT", jakoby podczas spotkania z Angelą Merkel informował ją o zarzutach karnych dla Tuska - mówił poseł..

Kamiński zastanawiał się, jak oceniliby to "patrioci i niepokorni dziennikarze i publicyści patriotycznego obozu", gdyby sytuacja była odwrotna.

- Gdyby oto ktoś z polityków niepisowskich szefowi obcego państwa składał donos na własnego obywatela. Wtedy słyszelibyśmy: zdrada, narodowe zaprzaństwo - mówił Kamiński. - W tej sprawie widać dokładnie, że patriotyzm jest jak 500 plus w gospodarce - to wszystko są parawany, za którymi kryje się niepohamowana żądza władzy, leczenie własnych kompleksów i być może jakichś poważniejszych problemów emocjonalno-psychicznych, jakie mają niektórzy ludzie. To wszystko jest teatr dla maluczkich. Jak trafnie ujął to kiedyś obecny szef partyjnej publicznej telewizji: ciemny lud to kupi.  PiS nawet swój własny elektorat postrzega jako ciemny lud, któremu można wcisnąć każdy bajer, aby tylko płacił na ojca dyrektora i głosował na PiS.

Tusk: gwarant twardej polityki wobec Rosji

Kamiński uważa za bezsprzecznie korzystny dla Polski fakt, że Polak szefuje Radzie Europejskiej. Podkreślił, że Tusk i jako premier, i później jako szef Rady Europejskiej nalegał na objęcie Rosji sankcjami.

- Jeśli politycy, którzy z jednej strony biją brawo Trumpowi, człowiekowi, który dogaduje się z Moskwą, a z drugiej - zwalczają człowieka, który jest barierą dla rosyjskich interesów w Europie, to ja się zastanawiam, o co tu chodzi - mówił poseł. - Gdzie tu jest patriotyzm? Gdzie polski interes?

Kamiński mówił, że można różnie oceniać Donalda Tuska jako premiera i że nikt, kto działa w polityce takich ocen nie uniknie, ale jest bezspornym faktem, że to Donald Tusk, najpierw jako premier, a potem szef RE jest "architektem twardej i konsekwentnej polityki wobec Rosji".

- Każdy, kto walczy dziś z Donaldem Tuskiem, tak naprawdę działa w interesie Kremla - stwierdził Kamiński.

Na zastrzeżenie, że przeciwnicy Tuska zarzuciliby, że oddał śledztwo smoleńskie Rosjanom, Kamiński argumentował, że polska historia nie zaczyna się i nie kończy na Smoleńsku, "jak by chcieli niektórzy". - Ci wielcy polscy patrioci, którzy tupali i wprowadzili dziwny zwyczaj obchodzenia miesięcznic, przez ponad rok rządów nic nie osiągnęli w sprawie Smoleńska - ocenił Kamiński.

Gość programu jest zdania, że Donald Tusk ma w Unii potężnych wrogów, którym nie podoba się jego antyrosyjska polityka. - Czytamy to w tym samym artykule w "Financial Times": są w Europie dyplomaci, którzy mówią wprost - niech brudną robotę załatwi za nas Warszawa.  

Kamiński twierdzi również, że list Donalda Tuska ostrzegający przed polityką Donalda Trumpa był dobrym posunięciem: - Pokazał, że Tusk w każdej sytuacji jest twardym politykiem i nie boi się mówić prawdy.

Jakby Pol Pot wykładał humanitaryzm

Gość programu stwierdził, że niezwykle bawi go sytuacja, gdy PiS wzywa do delikatności w polityce międzynarodowej. - My mówimy o partii politycznej, której przywódca, Jarosław Kaczyński, mówi o Polsce jako niemiecko-rosyjskim kondominium, wydał książkę i udzielił wywiadu, w którym opluwał Angelę Merkel. Antoni Macierewicz, jeszcze zanim został ministrem mówił, że Rosja wypowiedziała wojnę Polsce. Ci ludzie mają nas pouczać na temat delikatności w polityce międzynarodowej? - pytał Kamiński. Przypomniał, że w debacie, która towarzyszyła przejęciu przez Polskę przywództwa w UE już wówczas Tusk był krytykowany przez europosłów PiS, Ziobrę i Legutko, choć nie miał jeszcze "technicznych możliwości, by cokolwiek zrobić". - Już wtedy go opluwali. I to oni maja nas uczyć delikatności w polityce zagranicznej? Przecież to tak, jakby Pol Pot miał wykładać humanitaryzm - ironizował Kamiński.

Na pytanie, jak odbierana będzie Polska, jeśli Tusk zostanie ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej, Kamiński odpowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość to nie Polska. - Trudno znaleźć bardziej antypolską propagandę niż przypisywanie Prawu i Sprawiedliwości cech wszystkich Polaków. Chwała Bogu, to jest wciąż mniejszościowa partia. Jeśli Tusk zostanie ponownie wybrany, będzie to dobrze świadczyło o Polsce. O tym, że Polacy potrafią odnosić sukcesy, że nie wszyscy Polacy są zakompleksieni, zacietrzewieni i niemądrzy. Jeśli Tusk wygra, to będzie dobra wiadomość da Polski - zakończył Kamiński.

- Podział na Polskę liberalną i solidarną za czasów Lecha Kaczyńskiego oddawał rzeczywisty podział polskiego społeczeństwa. W cywilizowany sposób opisywał różnice - wtedy - między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. To było uczciwe postawienie sprawy. Dziś tęsknię za taką dyskusją i podziałem: czy Polska powinna być bardziej prospołeczna czy bardziej wolnorynkowa - mówił Michał Kamiński.

Poseł ocenił, że to był spór wygodniejszy dla Lecha Kaczyńskiego, który w efekcie go wygrał. Ale, jak ocenił Kamiński, Donald Tusk z tego sporu również wyciągnął wnioski i za czasów, gdy był premierem, nie prowadził zbyt liberalnej polityki, co zresztą "wielu mu zarzucało".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS