Rozpoczęty we wtorek proces 35-letniego Svena Laua, oskarżonego o finansowe wspieranie walczących w Syrii dżihadystów, stał się w Niemczech swego rodzaju sensacją. Sprawy sądowe, podobne do tej w Duesseldorfie, miały już w Niemczech miejsce, lecz Sven Lau jest znanym islamskim kaznodzieją nawołującym do okazywania pomocy braciom walczącym w Syrii.
Z takim posłaniem, mniej lub bardziej zakamuflowanym, podróżuje po kraju nierzadko w towarzystwie najbardziej znanego konwertyty Pierre’a Vogla. Sven Lau, znany w środowisku jako Abu Adam, uczestniczył też w spektakularnej akcji przed dwoma laty w Wuppertalu, gdzie salafici w pomarańczowych kamizelkach z napisem „Shariah Police” (policja szariatu) pojawili się na ulicach, namawiając muzułmanów do abstynencji, nieuczestniczenia w spotkaniach towarzyskich i trzymania się z daleko od salonów gier hazardowych.
Niemieckie media oraz politycy włącznie z panią kanclerz zgodnie uznali całą akcję za niedopuszczalną prowokację salafitów. Jest to najbardziej radykalny nurt islamu, który stał się ideologią tzw. Państwa Islamskiego. Ukształtował się pół wieku temu na Bliskim Wschodzie, początkowo jako sekta wahhabizmu – obowiązującego w Arabii Saudyjskiej ortodoksyjnego i konserwatywnego islamu.
– Współcześni dżihadyści to swego rodzaju neosalafici, których ideologia walki, także zbrojnej, z zachodnią cywilizacją zdobywa coraz większą popularność wśród młodzieży muzułmańskiej nie tylko w Niemczech – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Werner Schiffhauer, znawca islamu. Według szefa niemieckiego kontrwywiadu Hansa-Georga Maassena w obecnej chwili działa w Niemczech ponad 8,5 tys. salafitów. Liczba ta podwoiła się w ubiegłych kilku latach. Co najmniej 100–150 osób gotowych jest do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych na zlecenie z Rakki, stolicy samozwańczego tzw. Państwa Islamskiego.
Związki niemieckich salafitów z walczącym w Syrii dżihadystami są znane od dawna, lecz dopiero dwa lata temu przed sądem stanął pierwszy bojownik dżihadystów po powrocie z wyprawy do Syrii. Od tego czasu w niemieckich sądach wydano już 15 wyroków. Ostatni opiewał na dwa lata więzienia dla obywatela Niemiec Arii Ladjedvardiego, z pochodzenia Irańczyka, który pozował w Syrii do zdjęć, trzymając w rękach obcięte głowy ofiar dżihadystów.