Nierówność w podatkowych uprawnieniach korzystających z ulgi rehabilitacyjnej to przedmiot skargi konstytucyjnej (sygn. akt SK 13/16) złożonej w grudniu 2015 r. przez podatniczkę ze Śląska. Trybunał Konstytucyjny jeszcze się nią nie zajął. Tymczasem RPO Adam Bodnar złożył w tej sprawie pismo procesowe. „Rzeczpospolita" dotarła do jego treści.
W ubiegłym roku wspomniana podatniczka przegrała spór z administracją skarbową o prawo do korzystania z ulgi rehabilitacyjnej. Wychowuje samotnie niepełnosprawne dziecko i korzysta z odliczenia od dochodu wydatków na jego rehabilitację. Otrzymuje przy tym od byłego męża alimenty zasądzone wyrokiem sądu na rzecz dziecka.
Organy skarbowe odmówiły podatniczce prawa do ulgi rehabilitacyjnej, opierając się na treści przepisu art. 26 ust. 7e ustawy o PIT. Przyznaje on tę ulgę osobie utrzymującej m. in. niepełnosprawne dziecko, o ile dochody tego dziecka nie przekraczają 9120 zł rocznie. W tej konkretnej sytuacji dziecko, poza alimentami od ojca, miało także inne dochody, a łączna ich kwota przekroczyła wspomniane w przepisie 9120 zł.
Podatniczka w walce z fiskusem początkowo odniosła sukces. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał, że alimentów nie można traktować jako dochodu w rozumieniu podatkowym. Zwrócił uwagę na przepisy art. 9 ust. 1 oraz art. 21 ust. 1 pkt 127a ustawy o PIT, według których dochody ustawowo zwolnione z podatku (a do takich należą alimenty) nie podlegają opodatkowaniu. Tym samym nie mogą być uwzględniane przy ustalaniu, czy dochody niepełnosprawnego dziecka nie przekroczyły kwoty 9120 zł. Jednak ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że sędziowie z Gliwic błędnie odczytali ustawę, i przyznał rację organom podatkowym.
W skardze konstytucyjnej podatniczka zarzuciła, że przepis o pułapie dochodów niepełnosprawnego dziecka narusza konstytucyjną zasadę pomocy państwa dla rodzin niepełnych i w trudnej sytuacji materialnej, a także zasadę równości obywateli wobec prawa.