To, że ta prokremlowska partia przestała być formacją tradycyjnych, zakorzenionych w chrześcijaństwie wartości – o ile takową kiedykolwiek była – a po prostu broni konsumpcyjnie nastawionego do życia mieszczaństwa, które zwyczajnie boi się islamskiego moralnego rygoryzmu, w tym przypadku nie ma znaczenia. Dla polskich prawicowców liczy się wyłącznie sukces ugrupowania odrzucającego multi-kulti.
Tuż przed francuskimi wyborami czytałem „Uległość" Michela Houellebecqa. Ta głośna powieść owiana jest już legendą proroczego dzieła o tym, jak wyznawcy Allacha stopniowo kolonizują Francję. Książka miała swoją premierę w ojczyźnie autora dokładnie w tym samym dniu, w którym doszło do zamachu na „Charlie Hebdo".