Siła i wartości
Jedną z najbardziej znanych maksym Piłsudskiego jest (odwołująca się do Pascala i zapisana po francusku) maksyma ustawiająca w pewnej hierarchii wartości polityczne i moralne rządzące ludzkim światem:
La force sans la liberte et la justice n'est, que violence
et tyrannie.
La justice et la liberte sans la force ne sont,
que verbiage et enfantillage.
(Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko
przemocą i tyranią.
Sprawiedliwość i wolność bez siły jest gadulstwem
i dzieciństwem)
Podporządkowanie siły wartościom to sposób na zasypanie przepaści między etosem konspiratora a etosem rycerskim. Ważną rolę odegra tutaj przypomniane przez Piłsudskiego pojęcie „imponderabilia". Przejdzie ono ciekawą ewolucję. W pisanych w roku 1914 dla „Strzelca" analizach wojny bałkańskiej Piłsudski podkreślał rolę, jaką w „materialnej" walce odgrywają „niematerialne" czynniki – to wszystko, co się składa na morale wojska. O roli nieważkich „czynników psychicznych" mówił także w pisanym w Magdeburgu eseju „Limanowa – Marcinkowice". Słowo to wyostrzyło znaczenie: zaczęło oznaczać już nie wszystkie czynniki psychiczne, lecz tylko związane z wartościami takimi jak ojczyzna czy honor. W kodeksie Piłsudskiego zaistniały więc dwa szeregi wartości: najwyższe, czyli imponderabilia, wymagające często ofiar najwyższych, oraz mniej ważne – związane z pragmatyką działań – pozytywistyczne. Piłsudski wysoko cenił wartości bojowe, takie jak odwaga i poświęcenie, ale doceniał także rolę sprawności organizacyjnych. To, że doceniał je czynem, widać na przykładzie Bezdan i ataku znad Wieprza.
Realizacja wartości dawała życiu sens – życie bez celów to życie bezsensowne. Zarazem była to realizacja prawdziwej ludzkiej natury – w przemówieniu nagranym na płytę 5 września 1924 r. Piłsudski powiedział: „Jest żywioł nie boski, lecz ludzki, może dlatego człowiek tak mało go szanuje. Żywiołem tym jest praca, praca ludzkich mózgów, praca ludzkich serc i praca ludzkich mięśni. Dzieje ludzkie w całych tysiącleciach, wszystko to, co nazywamy kulturą, są właściwie przetworem tego ludzkiego żywiołu, człowieczej pracy".
Jako przykłady wielkich, ludzkich dzieł Piłsudski wymieniał czasem wydarte bagnom miasta takie jak Rzym czy Petersburg, także Wenecję, także Śląsk, także swe ukochane Wilno. Twórczość oznaczała dla niego niemal stan naturalny, oznaczała zdrowie i życie jednostek. Brak twórczości – chorobę, rezygnację z tego, co najbardziej ludzkie.
Odzyskanie państwowości nie oznaczało dla Piłsudskiego ani końca obowiązków jednostki, ani końca walk o niepodległość. Jako potwierdzenie przytoczmy cytat z przemówienia wygłoszonego w październiku 1919 r. w Poznaniu: „Idą czasy, których znamieniem będzie wyścig pracy, jak przedtem był wyścig krwi. Kto do tych zawodów bardziej przygotowany będzie, kto w tym wyścigu większe dowody wytrzymałości złoży, ten w najbliższych czasach będzie zwycięzcą, ten potrafi utrzymać to, co zyskał, albo odrobić to, co stracił".
To było o polskich obowiązkach. Ale walka o wolność i o człowieczeństwo nie kończy na wolności dla Polski, nie kończy w ogóle na wartościach politycznych.
Jako puentę zapiszmy słowa wypowiedziane w Chełmie w styczniu 1920 r.: „Polska idzie w purpurze chwały i zwycięstwa, a otoczyć się musi purpurą światłości i doskonalenia się wewnętrznego. Tak jak Polskę całą, wzywam i was do podjęcia pogodnej pracy rozwojowej, gdyż musimy wznieść się na jak najwyższy poziom kultury, aby z dorobku naszego mogły korzystać i dalsze tereny, by mogły czerpać pełną garścią światło i wszelką pomoc". ©?
PLUS MINUS
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:
prenumerata.rp.pl/plusminus
tel. 800 12 01 95