Eka Kurniawan: Zmarli są wśród nas

Historia Indonezji opiera się na paradoksach. Dzięki najokrutniejszej w naszych dziejach okupacji Japończyków uzyskaliśmy niepodległość.

Aktualizacja: 27.11.2016 16:35 Publikacja: 25.11.2016 00:00

Eka Kurniawan, pisarz

Eka Kurniawan, pisarz

Foto: Rzeczpospolita

"Plus Minus": W prologu książki „Indonezja itd." Elizabeth Pisani opowiada o kobiecie, która zaprosiła ją na herbatę ze swoją zmarłą babcią. „Piękno to bolesna rana" również rozpoczyna się historią nieżyjącej kobiety, ale Dewi Ayu wraca do życia. Czy Indonezja to taki kraj, w którym życie i śmierć są po prostu nierozerwalne?

Eka Kurniawan, pisarz: Myślę, że można tak to określić. W społeczeństwie indonezyjskim uważa się, że życie i śmierć współistnieją ramię w ramię. Zachód w dużej mierze spycha śmierć na margines, u nas zaś nadal znajduje się ona w centrum refleksji, a zmarli towarzyszą nam w życiu codziennym, z tym że znajdują się po drugiej stronie świata.

W pańskiej powieści legendy i mity mieszają się z faktami, a to, co nieprawdopodobne, idzie ręka w rękę z nadprzyrodzonym. Czy to najlepszy sposób, by opowiadać o skomplikowanej – szczególnie z punktu widzenia Europejczyków – historii Indonezji?

Po pierwsze, chciałem pokazać historię Indonezji inaczej, niż się to zwykle robi. Współczesna indonezyjska literatura obchodzi się z nią bowiem raczej w sposób tradycyjny, realistyczny. A to, w kraju takim jak moja ojczyzna, wydaje mi się po prostu nie do końca trafione, ponieważ nasza kultura w dużej mierze opiera się na tradycji oralnej, w której elementy nadprzyrodzone mieszają się z tym, co rzeczywiste. Oczywiście szczególnie dotyczy to kultury wiejskiej i tej z miast oddalonych od Dżakarty. Mieszkańcy peryferii, nawet opowiadając o zdarzeniach historycznych, mieszają je z przesądami i legendami. Postanowiłem to wykorzystać w swojej powieści, bo wydaje mi się, że taka perspektywa najlepiej oddaje charakter indonezyjskiego społeczeństwa.

W książce „Piękno to bolesna rana" zaciekawiła mnie szczególnie jedna rzecz: epoka kolonialna w Indonezji, czyli tak naprawdę ponadtrzystuletnie panowanie Holendrów, nie wydaje się tak straszna jak okupacja japońska podczas II wojny światowej.

Tak, może to brzmieć zdumiewająco, ale ludzie do dziś uważają, że japońska okupacja, która trwała ledwie trzy i pół roku, to najgorszy okres w naszej historii. Relacje z Holendrami były zupełnie inne, trwały stulecia, podlegały ewolucji. Zaczęły się od handlu i Kompanii Wschodnioindyjskiej, potem były rządy marionetkowego Królestwa Holandii i kolejnych wcieleń Niderlandów. Ale przez cały ten czas zmiany przebiegały płynnie. Oczywiście istniały wyzysk i nieludzkie traktowanie, ale nie da się tego porównać z drastycznymi działaniami wojsk japońskich. Z drugiej strony nasza historia opiera się na paradoksach, bo Indonezja zawdzięcza poniekąd Japończykom swoją niepodległość. Uzyskaliśmy ją po tym, jak Japończycy w związku z wojenną klęską musieli się wycofać. To zresztą dobrze oddaje skomplikowany charakter naszej historii, o którym pan wspomniał. Największe okrucieństwo zaowocowało najtrwalszym dobrem.

Przedstawia pan w powieści wiele różnych rodzajów przemocy, szczególnie tej, która dotyka kobiet. Ale z drugiej strony w tej przemocy jest pewna groteskowość. Czy to wynika z jawajskiego poczucia humoru?

Nie wiem, czy to jawajskie poczucie humoru czy nie. Wiązałbym to raczej z popularnymi u nas teatrami cieni „wayang", które łączą groteskę z drastycznością i w dużej mierze wywodzą się z indyjskiej „Mahabharaty".

Gdy czyta się powieść „Piękno to bolesna rana", trudno się pozbyć wrażenia, że Zachód spotyka się tu ze Wschodem. Wspomniał pan o „Mahabharacie", ale nie brak tu też wpływów biblijnych, a wszystko to jest zanurzone w tradycji oralnej, która zdaje się pana inspirować w największym stopniu.

Zdecydowanie! I jak pan zauważa, wpływy chrześcijańskie mieszają się tu z hinduistycznymi, a przecież do tego dochodzi i buddyzm, i dominujący islam. To starcie Wschodu z Zachodem objawia się też w inspiracjach filozoficznych pojawiających się w mojej powieści, a także w walkach z komunistami, których w Indonezji było wielu i z którymi w brutalny sposób rozprawiono się w latach 60. Powiedziałbym więc, że to kwestia nie tyle mojej książki, ile w ogóle życia codziennego w Indonezji.

Często porównuje się pana do Salmana Rushdiego i Gabriela Garcii Marqueza. Ale gdybym miał powiedzieć, z którym przedstawicielem realizmu magicznego kojarzy się najbardziej pańska twórczość, zaryzykowałbym Juana Rulfo. Czytał pan jego powieść „Pedro Paramo"?

Oczywiście! Zgadzam się z panem, bo rzeczywiście u Juana Rulfo mieszają się życie i śmierć, rzeczywistość i to, co nadprzyrodzone, więc jeśli pod którąś wersją realizmu magicznego miałbym się podpisać, to zdecydowanie pod jego.

Widziałem na pańskim blogu, że czytał pan niedawno Gombrowicza. Zetknął się pan szerzej z polską literaturą? Myślę, że proza Schulza byłaby panu bliska.

Gombrowicz jest świetny, ale Schulza nie znam. Muszę zresztą powiedzieć, że często się gubię w tym, skąd pochodzą europejscy pisarze!

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

"Plus Minus": W prologu książki „Indonezja itd." Elizabeth Pisani opowiada o kobiecie, która zaprosiła ją na herbatę ze swoją zmarłą babcią. „Piękno to bolesna rana" również rozpoczyna się historią nieżyjącej kobiety, ale Dewi Ayu wraca do życia. Czy Indonezja to taki kraj, w którym życie i śmierć są po prostu nierozerwalne?

Eka Kurniawan, pisarz: Myślę, że można tak to określić. W społeczeństwie indonezyjskim uważa się, że życie i śmierć współistnieją ramię w ramię. Zachód w dużej mierze spycha śmierć na margines, u nas zaś nadal znajduje się ona w centrum refleksji, a zmarli towarzyszą nam w życiu codziennym, z tym że znajdują się po drugiej stronie świata.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Portugalska rewolucja goździków. "Spotkałam wiele osób zdziwionych tym, co się stało"
Plus Minus
Kataryna: Ministrowie w kolejce do kasy
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków