Obok książek Jerzego Pilcha nie sposób przejść obojętnie. Zwłaszcza ze względu na jego literacki talent, opierający się na tworzeniu własnego, osobnego stylu. Czy jednak za formą zawsze kryje się równie cenna treść? Z tym bywa różnie i właściwie każda książka autora „Portretu młodej Wenecjanki" może podlegać osobnej ocenie. Dotyczy to również najnowszego wywiadu rzeki, który z pisarzem przeprowadziła Ewelina Pietrowiak. W wielu (zdecydowanie zbyt wielu) miejscach rozmowa ta nie wykracza poza banał. Nie jest nadmiernie odkrywcza ani odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie popełniają samobójstwa, ani tym bardziej diagnozy polityczne Pilcha.

Rzecz jasna trudno oczekiwać, aby w każdym miejscu pisarz w swych wypowiedziach sypał anegdotami lub przedstawiał magiczne recepty na zbawienie świata. Otwarte pozostaje więc pytanie o sens publikowania sympatycznej, ale zbyt często niezbyt odkrywczej pogawędki. Pogawędki nie zawsze przemyślanej. Jedna z nowych, w zamyśle chyba efektownych teorii Pilcha brzmi: pisarze o poglądach prawicowych nie mają literackiego talentu. Problem w tym, że kilka stron wcześniej sam Pilch rozpacza nad tym, jak tragiczne były poglądy Dostojewskiego, a kilkadziesiąt stron później chwali prozę Sienkiewicza i Prusa, powiązanych ze środowiskami konserwatywnymi.

W ciekawszych partiach rozmowy Pilch potrafi natomiast z pasją opowiadać o swej domowej bibliotece, a także snuć teorie na temat sensu pisania powieści lub sposobu konstrukcji felietonów. Tutaj rzeczywiście potrafi zainteresować, a nawet zaintrygować swojego czytelnika. I jeśli ktoś zainteresowany jest takim właśnie obliczem pisarza lub – szerzej – prawidłami rządzącymi literaturą, to w „Innych ochotach" na pewno znajdzie coś dla siebie.

Jerzy Pilch, Ewelina Pietrowiak, „Inne ochoty", Wydawnictwo Literackie

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95