W związku z przypadającą dziś rocznicą rozpoczęcia przez Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku przypominamy tekst, który ukazał się we wrześniu 2015 roku w "Plusie Minusie".
W drugiej połowie lat 70. w PRL żyło się coraz gorzej, coraz dłużej czekało się na mieszkanie, coraz częściej brakowało prądu i opału i coraz trudniej było znaleźć w sklepach artykuły pierwszej potrzeby. Nie szanowano również praw obywatelskich, a opozycjonistów, którzy się o nie upominali, poddawano licznym szykanom, takim jak dwudobowy areszt, rewizje czy przesłuchania. W efekcie w społeczeństwie rosła frustracja i niezadowolenie, brakowało jednak impulsu, który popchnąłby je do otwartego buntu.
1 lipca 1980 roku władze, chcąc zaradzić trudnej sytuacji gospodarczej, zdecydowały się na podwyżkę cen mięsa. To posunięcie wywołało falę strajków w całej Polsce, które w większości miejsc, w tym na Lubelszczyźnie, udało się wygasić obietnicami podwyżek dla strajkujących robotników. 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się jednak strajk, w którym oprócz podwyżek płac żądano przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, zwolnionej za działalność na rzecz wolnych związków zawodowych.
W kolejnych zakładach ogłaszano strajki solidarnościowe, bunt rozlewał się na całe Trójmiasto. 16 sierpnia dyrekcja Stoczni zgodziła się m.in. na przywrócenie do pracy Walentynowicz oraz na podwyżki pensji. Kierujący strajkiem Lech Wałęsa ogłosił koniec strajku, ludzie zaczęli opuszczać zakład. Anna Walentynowicz wspominała: „Wydawało się nam, że jest to zwycięstwo. Wychodziliśmy z budynku »BHP«, gdy nagle Alinka Pienkowska (...) zaczęła krzyczeć: »A co z tamtymi ludźmi!? Jak my teraz spojrzymy w oczy wszystkim, którzy nas poparli w mieście!?«". Dzięki szybkiej reakcji Pienkowskiej i kilku innych kobiet udało się zatrzymać część pracowników i strajk został utrzymany. Był to przełomowy moment Sierpnia: przestał się liczyć wyłącznie własny interes, zaczynała się „Solidarność".
Stolica Polski w Trójmieście
W Gdańsku powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, opracowano listę 21 postulatów, wśród których najważniejsze miejsce zajmowało powołanie niezależnego i samorządnego związku zawodowego. Strajki w ciągu dwóch tygodni ogarnęły wszystkie większe ośrodki przemysłowe kraju: pod koniec sierpnia strajkowało 700 tys. osób w 750 zakładach. Władze były pod ścianą, I sekretarz KC PZPR Edward Gierek podjął decyzję o przystąpieniu do rozmów z robotnikami i wysłał do Gdańska, Szczecina i Jastrzębia-Zdroju swoich najbliższych współpracowników z zadaniem zakończenia strajków. Porozumienie gdańskie podpisano 31 sierpnia 1981 roku, wcześniej, bo 30 sierpnia, zakończono rozmowy w Szczecinie, ostatnie porozumienie sygnowano w Jastrzębiu-Zdroju 3 września.