Marcin Horała, Patryk Jaki, Małgorzata Wassermann. Tę trójkę polityków obozu rządzącego łączą młody wiek oraz kierowanie ważnymi sejmowymi komisjami. O ile Jaki i Wassermann już w swoich rolach dali się poznać, to dla Marcina Horały (rocznik 1981), posła zasiadającego w Sejmie po raz pierwszy, wyzwanie dopiero się zaczyna.
Komisja Jakiego, 33-letniego wiceministra sprawiedliwości, polityka Solidarnej Polski, pokazała skalę i mechanizmy reprywatyzacyjnych przekrętów w stolicy. Jej szef potrafi zadbać o to, by opinia publiczna nie traciła zainteresowania tematem tak niewygodnym dla rządzącej w stolicy Platformy Obywatelskiej. Komisja ds. Amber Gold ujawnia zaniedbania prokuratury i służb za rządów PO, ale Wassermann, posłanka PiS, nie potrafi z jej obrad zrobić aż takiego show, jak Jaki.
Teraz nowa komisja śledcza ma przekonać wyborców, że Platforma, będąc u władzy, umożliwiła dokonanie gigantycznych przekrętów na VAT, sięgających, według wyliczeń PiS, 250 mld zł (wyłudzenia tego podatku od wielu miesięcy badają też prokuratura oraz służby skarbowe). Czy Horała się w tej roli sprawdzi? – To skomplikowana materia, komisje śledcze nawet z atrakcyjnego tematu mogą zrobić nużący spektakl. A co dopiero z VAT – mówi nam jeden z działaczy partii rządzącej.
Od skuteczności posła wiele zależy. Komisja ma zacząć działać jeszcze przed wakacjami, niespełna pół roku przed wyborami samorządowymi, a tak naprawdę przed startem wyborczego serialu, w którym w 2019 r. PiS powalczy o utrzymanie władzy.
Sprawa VAT to zresztą niejedyny trudny odcinek politycznego frontu, na jaki partia rzuciła posła z Gdyni. Jako sprawozdawca projektu o obniżeniu uposażeń poselskich będzie musiał zadbać o sprawne wcielenie w życie pomysłu obniżenia wynagrodzeń sobie i swoim kolegom. To flagowy projekt Jarosława Kaczyńskiego. – Decyzja o tym, że Horała będzie go pilotował, zapadła w oczywisty sposób w najwyższych kręgach na Nowogrodzkiej – twierdzi nasz rozmówca z klubu parlamentarnego PiS.