Roman Dmowski i Rosja. Przyszłość niepodległej Polski a rewolucja lutowa

Zaledwie kilka dni po przewrocie w Piotrogrodzie Roman Dmowski spotkał się z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych lordem Arthurem Balfourem. Tłumaczył, że Rosja pogrąża się w chaosie i państwa zachodnie muszą znaleźć nowe punkty oparcia dla swych interesów w naszej części Europy. Przekonywał, że silna, duża Polska mogłaby stać się fundamentem przyszłego porządku europejskiego.

Publikacja: 07.04.2017 17:00

Roman Dmowski był jednym z architeków II Rzeczypospolitej

Roman Dmowski był jednym z architeków II Rzeczypospolitej

Foto: Wikimedia Commons/ Photo: Harris & Ewing color: Oldphotosincolor [domena publiczna]

Polacy! Dawny rząd polityczny Rosji, źródło waszej niewoli, a naszej niezgody, jest na zawsze zburzony. Wyzwolona Rosja reprezentowana przez Rząd Tymczasowy śpieszy się złożyć wam braterskie pozdrowienia, wzywa was do nowego życia i wolności. I dla was wybiła godzina wielkiego rozstrzygnięcia. Wolna Rosja wzywa was do swych szeregów do walki o wolność narodu. Naród rosyjski, który zrzucił jarzmo, przyznaje braterskiemu narodowi polskiemu pełne prawo stanowienia o swym losie z własnej woli".

Prawie dokładnie sto lat temu, 29 marca 1917 r. rewolucyjny Rząd Tymczasowy wydał odezwę do Polaków, w której za gwarancję pokoju w odnowionej Europie uznał niepodległość państwa polskiego, złożonego z „ziem o większości polskiej". Przy tym oskarżał obalony carski reżim o stosowanie względem Polaków przez lata polityki przesiąkniętej cynizmem i obłudą. Obalenie caratu otworzyło nowe perspektywy przed polskimi dyplomatycznymi wysiłkami na Zachodzie.

Od początku wojny carat starał się przekonać Polaków do walki ramię w ramię z żołnierzem rosyjskim. Podobne wysiłki czyniły także inne państwa zaborcze, co przeszło do historii jako wielka licytacja. Już 14 sierpnia 1914 r. naczelny wódz rosyjski, wielki książę Mikołaj Mikołajewicz, skierował do społeczeństwa polskiego odezwę, w której mówił o zjednoczeniu wszystkich ziem polskich pod berłem cesarza rosyjskiego. W odpowiedzi na nią powstał w Warszawie Komitet Narodowy, którego prezesem został Zygmunt Wielopolski, a szefem komitetu wykonawczego Roman Dmowski. Komitetowi nie udało się jednak utworzyć polskich sił zbrojnych u boku armii rosyjskiej, a próba powołania wówczas Legionu Puławskiego była przez władze rosyjskie torpedowana. Liczący 900 żołnierzy legion został ostatecznie zlikwidowany w październiku 1915 r.

W grudniu 1916 r. car Mikołaj wydał rozkaz, w którym do celów wojny zaliczył „odbudowę Polski wolnej, złożonej ze wszystkich części, dotąd rozdzielonych". Deklaracja ta była dalece nieformalna, skierowana do podległego mu wojska. Nie była z pewnością znaczącym aktem politycznym. Car wyraźnie jednak zaznaczył, że Rosja stworzy państwo polskie obejmujące ziemie trzech zaborów.

Jak wyglądałaby przyszłość Polski, gdyby w Rosji nie wybuchła rewolucja lutowa i nie obalono by caratu? O ile w takim scenariuszu Stany Zjednoczone nadal przystąpiłyby do wojny, zakończyłaby się ona oczywiście zwycięstwem ententy. Zresztą Józef Piłsudski już na starcie militarnych zmagań narodów przewidywał, że mimo początkowych sukcesów państw centralnych z czasem zdecydowaną przewagę osiągnie właśnie Zachód sprzymierzony z Rosją. Car, realizując strategiczne interesy Rosji, zapewne rzeczywiście stworzyłby niewielkie, kadłubowe państwo polskie; bez Wilna, Grodna, Lwowa, nawet Chełmszczyzny. Właśnie takie przesunięcie Polski na zachód zakładał plan carskiego dyplomaty Siergieja Sazonowa, który na początku wojny stworzył koncepcję ładu w Europie po klęsce Niemiec i Austro-Węgier. Być może obszar naszego kraju przypominałby dzisiejszą Polskę, jednak okrojoną od wschodu i zachodu. Z pewnością taka forma naszej państwowości zostałaby uznana przez zwycięskie państwa zachodnie, które musiałyby przystać na decyzję swojego sojusznika, Rosji. Ale z równie wielką pewnością możemy założyć, że Polska byłaby absolutnie podporządkowana Imperium Rosyjskiemu.

Tylko że sama rewolucja lutowa nie zmieniła automatycznie naszej sytuacji. Porewolucyjna republika w praktyce w żadnej mierze nie sprzyjała polskim aspiracjom niepodległościowym, by wspomnieć choćby próbę rusyfikacji zdobytej części Galicji i taktykę spalonej ziemi podczas wycofywania się (demontaże zakładów przemysłowych, niszczenie infrastruktury). Bez późniejszych dyplomatycznych wysiłków naszych ugrupowań politycznych ani bez sprzyjającej nam cynicznej polityki Lenina także czekałaby nas pełna podległość Rosji. Rewolucyjny Rząd Tymczasowy w swej patetycznej odezwie do Polaków stwierdzał: „Połączone z Rosją za pomocą wolnej unii militarnej państwo polskie tworzyć będzie mocny wał przeciw naciskowi państw centralnych na narody słowiańskie (...) Rosyjskie zgromadzenie konstytucyjne będzie miało na celu ostateczne zatwierdzenie tej unii braterskiej. Udzieli ona ponadto zgody na zmiany terytorialne państwa rosyjskiego, które będzie niezbędne do utworzenia Polski we wszystkich dotychczas rozdzielonych jeszcze częściach".

Odezwa była odpowiedzią na orędzie do Polaków wygłoszone dwa dni wcześniej przez Piotrogrodzką Radę Delegatów Robotniczych i Żołnierskich na specjalny wniosek frakcji bolszewickiej. Deklaracja ta potwierdzała prawo Polski i narodu polskiego do faktycznej niepodległości bez jakichkolwiek zastrzeżeń. I przymuszała do zabrania głosu w sprawie polskiej Rząd Tymczasowy, reprezentujący – według bolszewików – przede wszystkim burżuazję i obszarników, ale którego decyzje traktowane były na Zachodzie jako stanowisko Rosji. Lenin nie omieszkał w duchu "ogromnego przejęcia losem Polski" strategicznie skrytykować Rządu i jego odezwy: „Rząd nasz wydał manifest o niepodległości Polski i naszpikował go nic nie mówiącymi frazesami. Napisali, że Polska powinna znajdować się w wolnym sojuszu wojskowym z Rosją. Właśnie w tych trzech słowach zawarta jest prawda. Wolny sojusz wojskowy maleńkiej Polski z ogromną Rosją jest w rzeczywistości całkowitym militarnym ujarzmieniem Polski. Może on dawać wolność pod względem politycznym – i tak, i tak granice tej wolności określone zostaną przez sojusz wojskowy".

Leninowi zależało na tym, by rozbić nową władzę. Prawo do samostanowienia nierosyjskich narodów Imperium traktował przedmiotowo, taktycznie rozgrywając za jego pomocą interesy bolszewików. Jego naciski na Rząd Tymczasowy były jednak bardzo korzystne dla polskiej sprawy. Przez presję Lenina rząd nie tylko nie mógł wycofywać się z danych Polsce zobowiązań, ale też przymuszony został do zwiększania ustępstw. Lenin cynicznie stwierdził, że cóż to za niepodległość, skoro to rosyjska Konstytuanta (Wszechrosyjskie Zgromadzenie Ustawodawcze) miała określić granice Polski. Po części dzięki prowadzonej przez niego rozgrywce czas między marcem a listopadem 1917 r. udało nam się wykorzystać do odzyskania niepodległości. Józef Dowbor-Muśnicki mógł pod okiem Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego zorganizować I Korpus Polski w Rosji na bazie wcześniejszej Dywizji Strzelców Polskich Lucjana Żeligowskiego. Ale co równie ważne, rewolucyjny chaos panujący w Rosji dawał naszym dyplomatom zielone światło do bardziej zdecydowanych negocjacji z zachodnimi partnerami.

Zaledwie kilka dni po przewrocie w Piotrogrodzie, który obalił carat, Roman Dmowski spotkał się z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych lordem Arthurem Balfourem, by przedstawić mu swój memoriał. Sprawa polska nie cieszyła się w Wielkiej Brytanii dużym zainteresowaniem. Co więcej, Brytyjczycy, choć z uwagą przyglądali się wydarzeniom na północy Rosji, z początku nie traktowali rewolucji lutowej jako zasadniczego zwrotu w wydarzeniach wojennych. Dmowski, prezentując swój memoriał, rzeczowo argumentował, dlaczego Londyn powinien poprzeć polskie dążenia do niepodległości. Przedstawiał, w jak wielkim chaosie zaczyna pogrążać się Rosja. Przekonywał, że państwa zachodnie muszą znaleźć nowe punkty oparcia dla swych interesów w naszej części Europy, bo prawdopodobny obrót wypadków na Wschodzie nie gwarantuje wypełnienia sojuszniczych zobowiązań przez Rosję. Tłumaczył, że silna, duża Polska mogłaby być nowym fundamentem przyszłego porządku europejskiego.

Problem w tym, że bardzo długo Anglia, Francja i Stany Zjednoczone nie chciały zajmować stanowiska w naszej sprawie, uznając ją za wewnętrzny problem Rosji. Dzięki orędziu Piotrogrodzkiej Rady Delegatów, odezwie Rządu Tymczasowego i dalszym naciskom Lenina otworzyły się szanse na dyplomatyczne uznanie Polski przez mocarstwa, które po desancie amerykańskich żołnierzy niepowstrzymanie zmierzały do zwycięskiego zakończenia wojny. ©?

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Polacy! Dawny rząd polityczny Rosji, źródło waszej niewoli, a naszej niezgody, jest na zawsze zburzony. Wyzwolona Rosja reprezentowana przez Rząd Tymczasowy śpieszy się złożyć wam braterskie pozdrowienia, wzywa was do nowego życia i wolności. I dla was wybiła godzina wielkiego rozstrzygnięcia. Wolna Rosja wzywa was do swych szeregów do walki o wolność narodu. Naród rosyjski, który zrzucił jarzmo, przyznaje braterskiemu narodowi polskiemu pełne prawo stanowienia o swym losie z własnej woli".

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił