Prawda o Putinie

Gdzie, kiedy i w jakiej rodzinie urodził się Putin; dlaczego runął na ziemię samolot, w którym siedział badający tę sprawę dziennikarz; jak przyjęto Putina do KGB i dlaczego go stamtąd wyrzucono; jak dorobił się milionów dolarów w ciągu paru lat sprawowania władzy zastępcy mera w Petersburgu?

Aktualizacja: 07.10.2017 10:16 Publikacja: 07.10.2017 00:01

Prawda o Putinie

Foto: Getty Images, Konstantin Zavrazhin

Dziś prezydent Rosji Władimir Putin obchodzi 65. urodziny. W związku z tym przypominamy tekst, który ukazał się w "Plusie Minusie" w marcu tego roku.

Wiele powstało dotychczas biografii Władimira Władimirowicza Putina, ale dopiero monumentalna książka Krystyny Kurczab-Redlich „Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina" daje nam, na ile to w ogóle możliwe w rosyjskiej atmosferze totalnej tajności, pełny obraz tej postaci. Książka ta jest koniecznym uzupełnieniem prac poprzedników, najczęściej korespondentów zachodnich, którzy – jak choćby Michael Stuermer w „Putin i odrodzenie Rosji", Angus Roxburgh w „Strongman u szczytu władzy" czy Steven Lee Myers w książce „Nowy car" – opierając się głównie na oficjalnych informacjach, dostarczają nam wiedzę dość powierzchowną, pełną półprawd i niedomówień.

Kurczab-Redlich ma nad nimi tę przewagę, że przeżyła w Rosji niemal 15 lat i to nie jako hołubiony (finansowo i prestiżowo) dziennikarz zachodni, lecz jako „wolny strzelec" żyjący wśród Rosjan, mieszkający jak oni, podróżujący jak oni, przeżywający ich codzienne emocje, między innymi ich powszedni strach przed władzą. Co jednak ważniejsze, pochodzi ona z „bloku socjalistycznego", co – mimo że w Polsce ów socjalizm miał o wiele łagodniejsze wydanie niż prawdziwy komunizm radziecki – pozwala jej lepiej od autorów z Zachodu rozumieć motywy działań wychowanego w tej atmosferze Wowy (dziecięce zdrobnienie imienia Władimir) Putina.

Bezcenne są fragmenty książki poświęcone ówczesnym pionierom, ich wspomnieniom („pamiętam jeden z największych strachów mojego dzieciństwa, że mogłam się urodzić w państwie kapitalistycznym, a nie w Związku Radzieckim"), ich pieśniom. Autorka kontynuuje – „Samych pieśni pionierów było blisko pięćset. A jeszcze te dla komsomolców, dla partyjnych, dla kołchoźników, dla robotników... Od 1917 roku przekazywane z pokolenia na pokolenie, wnikające w podświadomość, utwierdzały w umysłach milionów ludzi na obszarze całego Związku Radzieckiego przekonanie, że mityczna wizja to rzeczywistość". Spostrzeżenie Kurczab-Redlich, że „w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku rówieśników Władimira Putina było około 40 milionów", że „Rosję zapełniają zarówno oni, jak też ich starsi bracia i siostry oraz wychowane przez nich dzieci", i że „przeskok od komunizmu do demokracji dokonał się dla Rosjan zbyt gwałtownie, był jak udział w forsownym biegu bez treningu" tłumaczy nastroje społeczeństwa rosyjskiego trafniej, niż długie opracowania socjologów. Właśnie tłumaczy, bo autorka stara się to społeczeństwo zrozumieć, analizować, objaśniać motywy jego działań, nie skrywając swojej sympatii dla Rosjan. Ta książka nie jest pożywką dla rusofobów.

„Wowa, Wołodia, Władimir" to reportaż z życia prezydenta Rosji. Szczegółowy, odpowiadający na podstawowe pytania: co się stało i dlaczego do tego doszło. Kluczowym słowem w odpowiedziach autorki na tytułowe „Tajemnice Rosji Putina" jest słowo „naprawdę". Zachodni twórcy dotychczasowych biografii na te pytania nie tylko nie odpowiadali, ale nawet ich nie postawili. Gdzie, kiedy i w jakiej rodzinie naprawdę urodził się Putin; dlaczego runął na ziemię samolot, w którym siedział badający tę sprawę dziennikarz; jak naprawdę przyjęto Putina do KGB, co tam naprawdę robił i dlaczego go stamtąd wyrzucono; jak dorobił się milionów dolarów w ciągu paru lat sprawowania władzy zastępcy mera w Petersburgu; dlaczego zginęli wszyscy stojący mu na drodze, od nieznanego społeczeństwu deputowanego Szutowa (umarł w mękach w kolonii karnej), przez powszechnie znanego petersburskiego mera Anatolija Sobczaka, po wiele innych osób; jaki związek może mieć śmierć pewnego generała z awansem Putina na szefa FSB, i wreszcie, jak i dlaczego Putin naprawdę został prezydentem.

Książkę kończy „niepełna lista ofiar Władimira Putina", która zajmuje sześć stron. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że o podobnych sprawach pisano już wcześniej: zagadką narodzin naszego bohatera zajął się, choć pobieżnie, rosyjski politolog Stanisław Biełkowski („Cała prawda o Putinie"), zagadkę śmierci Sobczaka naświetliła rosyjska dziennikarka Masha Gessen („Putin człowiek bez twarzy"), a rosyjscy autorzy Jurij Felsztynski i Władimir Pribyłowski („Korporacja zabójców. Rosja, KGB i prezydent Putin", na którą autorka często się powołuje), pierwsi wymienili nazwiska wielu zabitych, figurujących także w omawianej tu książce. Autorka nie tworzy list cmentarnych w pogoni za tanią sensacją, lecz dla wyczerpującej odpowiedzi, jaką stawia każda biografia: kim jest bohater. Zajmująca niemal 50 stron bibliografia świadczy o starannym udokumentowaniu faktów przywoływanych przez autorkę.

Wartość pracy Krystyny Kurczab-Redlich polega jednak na czym innym, a mianowicie na wiwisekcji terroryzmu w Rosji Putina. Jak powstawał i dlaczego. Rozdział „Koronkowa robota z tronem w tle", który opowiada dramatyczną historię Czeczenii to misterna analiza nie tylko rozpętanej w 1999 roku wojny, ale i plagi aktów terrorystycznych, które wraz z nią zwaliły się na Rosję. Autorka próbuje też dojść do tego, jaka była w nich rola służb specjalnych i samego Władimira Putina. Jedna z czytelniczek w zamieszczonej w internecie opinii napisała: „jeśli tylko połowa z tego jest prawdą, to historie aktów terrorystycznych w Rosji są najpotworniejszymi historiami naszych czasów".

Straszna jest też historia Czeczenii, w której wojny, trwający do dziś terror, tortury powszechnie stosowane przez obecną, osadzoną tam z pomocą Putina władzę, stworzyły forpocztę dla powiązań z państwem islamskim, gdzie prym wiodą także agenci Kremla. Nie brakuje ich ani w syryjskich oddziałach, ani w Al-Kaidzie, której obecny przywódca przebywał kiedyś na półrocznym szkoleniu w dagestańskim oddziale FSB. A jaką rolę w rodzimej „produkcji terrorystów" może odgrywać Islamska Partia Odrodzenia, której narodzinom w jednej z republik Putin towarzyszył jeszcze w 1991 r.? Jeden z cytowanych w książce pułkowników KGB, mieszkający obecnie w USA, stwierdza, że „Rosja posługuje się terroryzmem głównie dla manipulacji w polityce wewnętrznej". Pan pułkownik miał na myśli terroryzm na „użytek domowy", bo mówił to, zanim jeszcze Rosja sterroryzowała Ukrainę i zanim zaczęła bombardować Syrię.

Motywem przewodnim książki jest stosunek do Putina liderów świata zachodniego. Bezradność, uległość, koniunkturalizm – od wojny w Czeczenii (kiedy przystali tam na ludobójstwo) przez wojnę w Gruzji (którą zamietli pod dywan) aż po wojnę z Ukrainą, która – na krótko – obudziła ich z marazmu. Wojnę rozpoczętą pacyfikacją Majdanu za pomocą broni i amunicji wysyłanych z podmoskiewskiego lotniska wojskowego w Czkałowie.

Można książkę „Wowa, Wołodia, Władimir" traktować jako akt oskarżenia z dołączonym uzasadnieniem. Ale autorka, z wykształcenia prawnik, stara się – gdzie to możliwe – wkładać też togę adwokata. Posługuje się wtedy głównie opiniami psychologów, a nawet psychiatrów odwołujących się do ciężkiego dzieciństwa podsądnego. Z punktu widzenia politologa jest to zabieg nieco irytujący, dowodzi jednak pewnej sympatii, jaką bohater wywołuje w Krystynie Kurczab-Redlich, szczególnie w okresie jego ciężkiego dzieciństwa. Ostatni rozdział, jakby dla porządku, traktuje o życiu prywatnym Władimira Putina, ale wydaje się, że autorka, podobnie jak i główny bohater książki, nie przywiązuje do tego wątku specjalnej wagi.

Tę biografię czyta się jak powieść kryminalną. To przede wszystkim „zasługa" samego Putina. Kurczab-Redlich trzeba jednak oddać, że świetnie tę historię opowiedziała. Szkoda tylko, że nie jest to beletrystyka, lecz literatura faktu. I że poświęcona jest pamięci kilku bliskich autorce osób (m.in. Annie Politkowskiej), którym – jak pisze: zły los odebrał życie. Zły los o imieniu „Wowa, Wołodia, Władimir".

Dr Tadeusz A. Kisielewski jest politologiem, niezależnym analitykiem stosunków międzynarodowych, autorem wielu książek zajmujących się historią współczesną, m.in: „Rosja – Chiny – NATO"; „Schyłek Rosji"; „Nafta znowu zmieni świat"; „Katyń. Zbrodnia i kłamstwo", oraz wydanej ostatnio „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?" (Książka Historyczna Roku 2016 Magazynu Literackiego „Książki").

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Dziś prezydent Rosji Władimir Putin obchodzi 65. urodziny. W związku z tym przypominamy tekst, który ukazał się w "Plusie Minusie" w marcu tego roku.

Wiele powstało dotychczas biografii Władimira Władimirowicza Putina, ale dopiero monumentalna książka Krystyny Kurczab-Redlich „Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina" daje nam, na ile to w ogóle możliwe w rosyjskiej atmosferze totalnej tajności, pełny obraz tej postaci. Książka ta jest koniecznym uzupełnieniem prac poprzedników, najczęściej korespondentów zachodnich, którzy – jak choćby Michael Stuermer w „Putin i odrodzenie Rosji", Angus Roxburgh w „Strongman u szczytu władzy" czy Steven Lee Myers w książce „Nowy car" – opierając się głównie na oficjalnych informacjach, dostarczają nam wiedzę dość powierzchowną, pełną półprawd i niedomówień.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Jan Maciejewski: Granica milczenia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Upadek kraju cedrów