Joseph H.H. Weiler: Polsko-żydowski dialog głuchych

Tak jak druzgocącym wypaczeniem prawdy historycznej jest zaprzeczanie, że niektórzy Polacy byli współwinni Shoah, nie mniej niszczącym wypaczeniem prawdy historycznej jest utrzymywanie, że naród polski jako taki odpowiedzialny jest za ludobójcze czyny popełnione przez innych.

Publikacja: 09.02.2018 14:00

Joeph H.H. Weiler (domena publiczna, fot. European University Institute)

Joeph H.H. Weiler (domena publiczna, fot. European University Institute)

Foto: Wikimedia Commons

Trwający właśnie „dialog głuchych", który wybuchł w wyniku przyjętego w Polsce ustawodawstwa, niepotrzebnie zagraża odwróceniem budowanego od dziesięcioleci procesu zbliżenia i uzdrowienia polsko-izraelskich relacji. Debatę podsyca wiele zrozumiałego bólu i gniewu po obu stronach. Potrzebna jest wzajemna empatia i odwaga, aby spojrzeć na problemy oczami rozmówcy i wielkodusznie zaakceptować tę perspektywę.

Gdyby rządy Polski i Izraela były skłonne wydać wspólną deklarację wzorowaną na poniższym projekcie, ten bolesny epizod prawdopodobnie mógłby zostać produktywnie zakończony. Polska była pierwszą ofiarą niemieckiej agresji w czasie II wojny światowej. Wówczas na polskiej ziemi hitlerowcy rozpoczęli przeprowadzanie tego, co zostało uznane za najgorszą zbrodnię we współczesnej historii: ludobójczą zagładę wszystkich Żydów mieszkających w Europie, w tym ponad trzech milionów polskiego pochodzenia, którzy stanowili więcej niż połowę wszystkich zamordowanych Żydów.

Było wielu, zbyt wielu – nawet jeden to byłoby zbyt wielu – Polaków, którzy współpracowali z Niemcami w prześladowaniu i mordowaniu swoich braci, polskich Żydów. Niestety, współpraca lokalnych społeczności w tym nazistowskim planie była powszechna w wielu krajach, które znalazły się pod okupacją niemiecką, a Polska z całą pewnością nie była najgorszym z takich przypadków. Oczywiście, rząd Polski, przemawiając w imieniu narodu, głęboko tego żałuje i podkreśla, że nie dąży do zacierania ani ukrywania tej tragicznej prawdy. Fałszowanie przeszłości charakteryzuje reżimy, z którymi Polska z sukcesem walczyła o swoje wyzwolenie.

Było w tym samym czasie wielu synów i wiele córek tego samego narodu, więcej niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim pod okupacją niemiecką, którzy ryzykowali, a czasami poświęcali swoje życie, aby chronić swoich żydowskich współobywateli. Rząd Izraela uznał i nadal uznaje ich za Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata i uhonorował ich na wieki w sercu narodu żydowskiego w jego stolicy Jerozolimie.

Nie można też zaprzeczyć, że ogrom i zupełna wyjątkowość Shoah czasami zasłaniały w światowej pamięci niewypowiedziane okropieństwa dokonywane podczas okupacji niemieckiej na Polakach, w tym śmierć blisko dwóch milionów polskich cywilów – mężczyzn, kobiet i dzieci. Co gorsza, w umysłach niektórych Zagłada Żydów w Polsce zaczęła być uważana za ludobójstwo Żydów dokonane przez Polskę.

Abraham, ojciec wszystkich narodów, podniósł ręce do nieba i wypowiedział przed Wszechmogącym: „O, nie dopuść do tego... aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu!" (Rdz 18,25).

Stosowanie terminu „polskie obozy koncentracyjne" oznacza pogwałcenie tych odwiecznych słów Abrahama. I tak jak druzgocącym wypaczeniem prawdy historycznej jest zaprzeczanie, że niektórzy Polacy byli współwinni Shoah, nie mniej niszczącym tej prawdy wypaczeniem jest utrzymywanie, że naród polski jako taki odpowiedzialny jest za ludobójcze czyny popełnione przez innych.

Rządy Izraela i Polski ponoszą szczególną odpowiedzialność. Dla całej ludzkości są strażnikami prawdziwej pamięci tego wyjątkowego wydarzenia, które miało miejsce na polskiej ziemi i zaczęło być nazywane Shoah. Ponoszą równą odpowiedzialność za zachowanie prawdziwej pamięci o wszystkich innych ofiarach zbrodni nazistowskich, które miały miejsce w Polsce. Z odpowiedzialności tej można wywiązać się jedynie przez nieustępliwe dążenie do prawdy, nawet jeśli czasami jest to bolesne, zwłaszcza poprzez badania naukowe w tej dziedzinie. Prawda zawsze jest warunkiem pojednania. Przepisy prawne przyjęte w Polsce, mające na celu zapewnienie właściwego przedstawienia zapisu historycznego, nie mają na celu i nie będą wykorzystywane do utrudniania badań historycznych, refleksji i piśmiennictwa na ten temat. ©?

–tłum. Agata Wiącek

Autor jest prawnikiem, profesorem New York University, byłym rektorem Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji. Autor książki „Chrześcijańska Europa", wydanej w Polsce w 2003 r.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Trwający właśnie „dialog głuchych", który wybuchł w wyniku przyjętego w Polsce ustawodawstwa, niepotrzebnie zagraża odwróceniem budowanego od dziesięcioleci procesu zbliżenia i uzdrowienia polsko-izraelskich relacji. Debatę podsyca wiele zrozumiałego bólu i gniewu po obu stronach. Potrzebna jest wzajemna empatia i odwaga, aby spojrzeć na problemy oczami rozmówcy i wielkodusznie zaakceptować tę perspektywę.

Gdyby rządy Polski i Izraela były skłonne wydać wspólną deklarację wzorowaną na poniższym projekcie, ten bolesny epizod prawdopodobnie mógłby zostać produktywnie zakończony. Polska była pierwszą ofiarą niemieckiej agresji w czasie II wojny światowej. Wówczas na polskiej ziemi hitlerowcy rozpoczęli przeprowadzanie tego, co zostało uznane za najgorszą zbrodnię we współczesnej historii: ludobójczą zagładę wszystkich Żydów mieszkających w Europie, w tym ponad trzech milionów polskiego pochodzenia, którzy stanowili więcej niż połowę wszystkich zamordowanych Żydów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Portugalska rewolucja goździków. "Spotkałam wiele osób zdziwionych tym, co się stało"
Plus Minus
Kataryna: Ministrowie w kolejce do kasy
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków