Każdy, kto regularnie zagląda na Facebooka, musiał zauważyć, że zapanowała tam moda na rzucanie wyzwań sklepom, firmom i celebrytom. Mechanizm jest prosty – internauta proponuje adresatowi coś w rodzaju zakładu: jeśli w określonym czasie uda mu się zebrać odpowiednią liczbę komentarzy i polubień zapisu konwersacji dotyczącej wyzwania – wówczas druga strona będzie musiała coś zrobić. Co takiego? Możliwości jest wiele. Niektórzy chcą w ten sposób zapewnić sobie np. darmowy obiad w restauracji, nową obudowę do telefonu albo tatuaż („Rzeczpospolitej" jeden z użytkowników Facebooka zaproponował, by za odpowiednią liczbę polubień nasz dziennik... wynajął mu mieszkanie). Inni podchodzą do sprawy bardziej altruistycznie: proszą np. o dostarczenie karmy do schroniska dla zwierząt czy wspomożenie jakiejś akcji charytatywnej.
Są też wyzwania bardziej oryginalne. Aktorka Paula Żochowska „wyzwała" reżysera Patryka Vegę, proponując mu, że jeśli zbierze 10 tysięcy polubień i 4 tysiące komentarzy, ten znajdzie dla niej rolę w najnowszym „Pitbullu". Vega zakład przyjął, a gdy aktorka wypełniła swoją część wyzwania – ku zaskoczeniu samej zainteresowanej – reżyser się z nią skontaktował.
Kto zapoczątkował tę modę? Jak w przypadku większości internetowych zjawisk odpowiedź nie jest prosta. Możliwe, że pierwszy był Damian, licealista z Zawiercia, który postanowił zaprosić na studniówkę prezenterkę Eska TV Olę Kot. Oczywiście Damian nie znał jej osobiście – ale śledził jej konto na Instagramie. Za pośrednictwem internetu zaproponował więc prezenterce wspólną studniówkową zabawę. Ola Kot się zgodziła – i zadeklarowała, że wyjdzie razem z Damianem za 20 tysięcy polubień ich rozmowy na Instagramie. Dużo? Okazało się, że nie – zwłaszcza, że chłopakowi postanowił pomóc raper Tede, który rozpowszechnił akcję zbierania lajków dla Damiana. A skoro słowo się rzekło – 28 stycznia finalistka konkursu Miss Polski 2009 towarzyszyła na studniówce maturzyście.
Jeśli ktoś zainspirowany tymi historiami już zaczął zastanawiać się, jakiego celebrytę zaprosić na swoje urodziny, niestety prawdopodobnie się spóźnił – moda na tego rodzaju wyzwania ma już aż trzy tygodnie co oznacza, że jej schyłek jest bliski. Ale jest i dobra wiadomość: na pewno za chwilę pojawi się nowy rodzaj wyzwania. Bo internet nie służy już tylko do oglądania zdjęć kotów: dla wielu młodych ludzi to doskonała arena do udowodnienia czegoś sobie i światu.
22 pompki w słusznej sprawie
Pierwszym internetowym wyzwaniem, o którym zrobiło się w Polsce głośno był tzw. ice bucket challenge. W tym przypadku chodziło o to, by pozwolić wylać sobie na głowę (lub zrobić to samemu) wiadro lodowato zimnej wody (i oczywiście pochwalić się tym w internecie). Latem 2014 roku na taką kąpiel zdecydowali się m.in. komendant główny policji Marek Działoszyński i szef CBA Paweł Wojtunik, a także Wojciech Szczęsny, Robert Lewandowski, Zbigniew Boniek i Monika Olejnik. W USA w akcji wzięli udział m.in. George W. Bush i Bill Gates.