Aktualizacja: 22.01.2017 15:50 Publikacja: 19.01.2017 23:01
Bolesław Piasecki z synem Bohdanem (obaj w środku) podczas wycieczki. Z lewej Jan Dobraczyński.
Foto: reprodukcja Kuba Kamiński/ze zbioru brata Jarosława
W styczniu 1957 r. sytuacja polityczna w Polsce była bardzo napięta. Nie przebrzmiały jeszcze echa poznańskiego Czerwca, warszawskiego Października i powstania budapeszteńskiego, ważyły się losy współpracującego z władzą Stowarzyszenia Pax. Mieczysław Mietkowski, były wiceminister bezpieczeństwa publicznego, ostrzegał środowisko Paxu przed akcją prasową skierowaną przeciwko założycielowi stowarzyszenia Bolesławowi Piaseckiemu, podkreślając, że może się stać „coś jeszcze gorszego". Jak dziś wiemy z akt IPN, większość autorów atakujących Pax współpracowała z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Sytuacja była napięta do tego stopnia, że Piasecki 2 stycznia spotkał się z Władysławem Gomułką. Nie uspokoiło to nastrojów.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas