Po tym, jak po kłótni w Prince Kebab w Ełku od ciosów nożem pracownika lokalu zginął 21-letni Polak (w tej sprawie zatrzymano właściciela lokalu, 41-latka pochodzącego z Algierii i jednego z jego pracowników, 26-letniego Tunezyjczyka), można było się obawiać, że na zdemolowaniu rzeczonego Prince Kebab w Ełku przez rozgniewany tłum się nie skończy. I rzeczywiście – w kolejnych dniach doszło do incydentów we Wrocławiu (gdzie podpalono lokal sprzedający m.in. kebab należący do Egipcjanina), w Lubinie (tu na ścianach kebabu prowadzonego przez hindusów 28-latek umieścił antyislamskie hasła) oraz w Legnicy (gdzie pobito pracującego w barze z kebabami obywatela Bangladeszu).