Tak postawione pytanie może dziwić. Bo przecież afirmujący siłę narodu zwolennicy katolickiej „Polski dla Polaków", późniejsi bohaterowie konspiracji antyniemieckiej, nie mogą mieć nic wspólnego z gardzącymi nie tylko chrześcijaństwem, ale w ogóle całym dorobkiem cywilizacji zachodniej hipisami, którzy – jak w USA – zamiast jechać na wojnę w Wietnamie, woleli ucieczki w narkotyczny trans.
A jednak odpowiedź na wyżej postawione pytanie jest twierdząca i brzmi: jednych z drugimi łączy fascynacja twórczością Aldousa Huxleya, szczególnie jego głośną powieścią „Nowy wspaniały świat" z roku 1932. Akcja tej antyutopii rozgrywa się w odległej przyszłości. Ludzkość przeorał proces standaryzacji. Mamy do czynienia ze społeczeństwem zorganizowanym tak doskonale, że nie musi się ono zmagać z żadnymi znanymi nam udrękami. Poza jego obrębem jest tylko Rezerwat, z którego pochodzi Dzikus zbuntowany przeciwko życiu toczącemu się w granicach wyznaczanych przez higienę i ekonomię. Razi go dobrowolne niewolnictwo i fakt, że myślenie uchodzi za zło.