Wynagrodzenie minimalne: Solidarność chce 2278 zł od 2019 r.

NSZZ Solidarność domaga się 2278 zł wynagrodzenia minimalnego, czyli o 58 zł więcej, niż proponuje rząd.

Aktualizacja: 22.06.2018 15:15 Publikacja: 22.06.2018 08:00

Wynagrodzenie minimalne: Solidarność chce 2278 zł od 2019 r.

Foto: Adobe Stock

Jak nieoficjalnie ustaliła „Rzeczpospolita", największa centrala związkowa zaczęła już uruchamiać fundusze strajkowe, które w razie fiaska negocjacji z rządem posłużą jej do zorganizowania ogólnopolskich protestów.

Decyzja zapadła na posiedzeniu Komisji Krajowej, na którym związkowcy z „S" domagali się podwyżki minimalnego wynagrodzenia do 2278 zł. Członkowie Komisji Krajowej upoważnili władze związku do opracowania scenariuszy działań, w tym akcji protestacyjnych, w razie niespełnienia jego postulatów.

Połowa przeciętnego

Związkowcy powołują się na porozumienie zawarte z rządem jeszcze w 2007 r., w którym zostało uzgodnione sukcesywne podnoszenie wynagrodzenia minimalnego, tak by stanowiło ono równowartość połowy prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Tymczasem propozycja rządu, aby przyszłoroczne wynagrodzenie minimalne wyniosło 2220 zł, zmierza w przeciwnym kierunku. W zeszłym roku stanowiło 46,8 proc. przeciętnego. W przyszłym roku ta relacja spadnie do 46,5 proc.

Czytaj też: Minimalna pensja w 2019 r. wzrośnie do 2220 zł

Władze Solidarności domagają się także podwyżki o 12 proc. wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz odmrożenia kwoty naliczania funduszu socjalnego, co dałoby wzrost na jednego pracownika o około 300 zł. Ich zdaniem podwyżka funduszu płac w budżetówce, jaka nastąpiła w ostatnich dwóch latach, została pochłonięta przez wzrost pensji sędziów i prokuratorów. Tymczasem w pozostałych grupach zawodowych nie było podwyżek od siedmiu lat. Inflacja w tym czasie przekroczyła zaś 12 proc. Siła nabywcza pensji wypłacanych osobom na publicznych etatach znacząco więc spadła. Dochodzi wręcz do tego, że pracownicy pomocy społecznej piszą wnioski o zapomogę ze względu na wysokość swoich zarobków.

Negocjacje w toku

Propozycja podwyżki minimalnego wynagrodzenia, przyjęta przez rząd w zeszłym tygodniu, będzie teraz tematem negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego. Partnerzy społeczni, czyli nie tylko pozostałe organizacje związkowe, ale także organizacje pracodawców, mogą uzgodnić własną propozycję podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Mają na to czas do połowy lipca. Nic jednak nie wskazuje, aby udało się im ustalić wspólne stanowisko w tej sprawie.

Konkurencyjna dla Solidarności organizacja związkowa OPZZ proponuje podwyżkę do 2383 zł brutto.

Z drugiej strony Konfederacja Lewiatan i Pracodawcy RP proponują podwyżkę minimalnego wynagrodzenia na przewidzianym przez przepisy poziomie do 2217 zł brutto.

W razie braku porozumienia partnerów społecznych rząd będzie miał wolną rękę w decydowaniu o podwyżkach. Wtedy najbardziej prawdopodobny scenariusz to wdrożenie pierwotnej propozycji rządu.

– Wychodzi na to, że Solidarność walczy o 58 zł podwyżki, to nie jest aż tak dużo, aby uzasadniało protesty – komentuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Inaczej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, które od lat są zamrożone pomimo poprawy koniunktury gospodarczej. Roszczenia podwyżek są tu jak najbardziej uzasadnione, bo warunki zatrudnienia w sferze publicznej powinny przecież odpowiadać realiom, jakie panują na rynku pracy. Przykładowo wielu urzędom bardzo trudno znaleźć informatyka, który podejmie zatrudnienie w administracji publicznej na warunkach, jakie są tam proponowane. ©?

Jeremi Mordasewicz ekspert Konfederacji Lewiatan

Patrząc realistycznie, trzeba pamiętać, jak znacząca podwyżka minimalnego wynagrodzenia nastąpiła w ostatnich dwóch latach. Dalsze przyspieszanie podwyżek w tym zakresie negatywnie odbije się w czasie najbliższego spowolnienia gospodarczego. Pamiętajmy o tym, że takie pensje są wypłacane osobom o najniższych kwalifikacjach, które charakteryzują się też najniższą produktywnością. Jestem natomiast za podwyżką wynagrodzeń w niektórych sektorach sfery publicznej, bo faktycznie zarobki niektórych pracowników są bardzo niskie. Jestem jednak za tym, aby podwyżki wynikały z redukcji zatrudnienia i wzrostu wydajności dzięki informatyzacji procesów pracy. Czyli tak, jak to się robi w przedsiębiorstwach prywatnych.

Jak nieoficjalnie ustaliła „Rzeczpospolita", największa centrala związkowa zaczęła już uruchamiać fundusze strajkowe, które w razie fiaska negocjacji z rządem posłużą jej do zorganizowania ogólnopolskich protestów.

Decyzja zapadła na posiedzeniu Komisji Krajowej, na którym związkowcy z „S" domagali się podwyżki minimalnego wynagrodzenia do 2278 zł. Członkowie Komisji Krajowej upoważnili władze związku do opracowania scenariuszy działań, w tym akcji protestacyjnych, w razie niespełnienia jego postulatów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków