Jest nadzieja dla tysięcy osób, które zgodziły się odejść z pracy w ramach tzw. Programów Dobrowolnych Odejść (PDO). Od tych, u których pieniądze za odejście zostały nazwane odprawą, fiskus żądał podatku. Kilka dni temu przegrał jednak pierwszy spór przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Gorzowie Wielkopolskim o prawo do zwolnienia z PIT.
Jeden płaci, drugi nie
Na pieniądze wypłacane w ramach PDO fiskus ma chrapkę od dawna. Świadczą o tym wydawane interpretacje. Urzędnicy uzależniali w nich prawo do zwolnienia z PIT od tego, jak została nazwana wypłata w ramach redukcji zatrudnienia. Jeśli podatnik otrzymał świadczenie nazwane w regulaminie programu „rekompensatą" z powodu rozwiązania umowy o pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy na podstawie prawa pracy, urzędnicy twierdzili, że nie trzeba od niej płacić daniny.
Gdy jednak świadczenie otrzymywane przez zwalnianego zostało nazwane „odprawą", fiskus domagał się podatku. I to nawet wtedy, gdy żaden inny element stanu faktycznego nie różnił obu sytuacji. O rozbieżnościach informowaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej" (m.in. 26 sierpnia 2015 r. – „PIT: urząd skarbowy chce podatku od dodatkowych odpraw").
Ofiarą tych wątpliwości padł podatnik, którego sprawą zajmował się gorzowski WSA. Zapytał, czy pieniądze uzyskane w związku z odejściem z pracy w ramach PDO nazwane w regulaminie odprawą korzystają ze zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT.
Fiskus kategorycznie zaprzeczył. Jego zdaniem art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT ma zastosowanie wyłącznie do odszkodowań i zadośćuczynień. Stwierdził, że odprawa stanowi dla podatnika przychód ze stosunku pracy podlegający opodatkowaniu, zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT. W konsekwencji pracodawca obowiązany był obliczyć, pobrać i odprowadzić zaliczkę oraz wystawić informację PIT-11. A podatnik kwotę tę opodatkować w zeznaniu podatkowym łącznie z pozostałymi dochodami osiągniętymi w danym roku podatkowym (nr interpretacji ILPB2/4511-1-469/15-2/WM).