Hokej: Plachta strzela, finał dla Niemców

W finale hokejowym zagrają Rosjanie pod flagą olimpijską oraz rewelacja turnieju, Niemcy, którzy pokonali Kanadę

Aktualizacja: 23.02.2018 15:30 Publikacja: 23.02.2018 15:15

Hokej: Plachta strzela, finał dla Niemców

Foto: AFP

Najpierw Rosja czyli OAR (na trybunach różnica całkowicie się zaciera, flag rosyjskich było pod dostatkiem) pokonała Czechy 3:0, potem Niemcy kolejny raz zapracowali na miano mistrzów niespodzianek, wygrali z Kanadą 4:3.

Spotkanie Rosjan z Czechami w zasadzie rozstrzygnęło się już w drugiej tercji. Dwa szybkie ataki, dwa sprytne podania, dwa strzały Nikity Gusiewa i Władysława Gawrikowa, wszystko w odstępie 27 sekund, na przełomie 27. i 28. minuty i po sprawie. Czesi, trzeba przyznać, nie pogodzili się z porażką, niezwykle ambitnie ruszyli na rywali, kilka razy byli blisko strzelenia bramki, ale okazało, się, że drużyna prowadzona przez trenera Olega Walerjewicza Znaroka doskonale potrafi grać w obronie.  Trudno ocenić, ile w tym było trenerskiego wyrachowania, ile słabości Czechów, ale hokeiści OAR spokojnie dotrwali do końca. Nie atakowali za wiele, raczej psuli grę rywalom.

Desperackie wycofanie bramkarza Pavla Francouza przez trenera Josefa Jandaca na dwie minuty przed końcem spowodowało tylko to, że Ilia Kowalczuk z uśmiechem wbił krążek do pustej bramki. 3:0, do ostatniej syreny 20 sekund, trybuny, szczególnie kibic przebrany za rosyjskiego niedźwiedzia, odpowiedziały wielką radością.

Drugi mecz zaczął się od prośby spikera o robienie hałasu do kibiców kanadyjskich, nie trzeba było ich długo prosić. Pierwsi bramkę strzelili jednak Niemcy, gdy grali w przewadze pięciu na trzech, strzelcem był Brooks Macek, urodzony w Winnipeg w Manitobie posiadacz dwóch paszportów: kanadyjskiego i niemieckiego. Tata jest Niemcem.

Tercja się skończyła, wynik się nie zmienił. Minęły cztery minuty drugiej tercji, gdy Matthias Plachta, syn Jacka Płachty, byłego trenera reprezentacji Polski, zdobył pierwszego gola na igrzyskach. Po kolejnych trzech minutach znów piękna akcja, Marcel Goc do Francka Mauera, Mauer do siatki. 3:0.

Kanadyjczycy chwilę później grali w przewadze, wreszcie trafili. Strzelec, Gilbert Brule sprowokowal halę do dzikiej radości, ale ważniejsze było to, że sędziowie znów gwizdnęli, była kara dla Niemiec za zbyt wielu hokeistów dla lodzie. Co jednak zrobić z Kanadą, która w takiej sytuacji traci bramkę (strzelcem znów nr 22 – Plachta), a nie zdobywa? W dodatku za chwilę za celowe uderzenie przeciwnika w głowę i szyję na pięć karnych minut schodzi z lodu Brule.

W trzeciej tercji szybki gol dla Kanady ożywił sytuację (2:4), zaraz potem Dominik Kahun nie wykorzystał rzutu karnego i Niemcy trochę zgaśli. Kanadyjczycy wreszcie przycisnęli, opanowali chaos ataków, a gdy Plachta wylądował na ławce kar, zdobyli kolejnego gola, 3:4.

Zostało im 10 minut na wyrównanie. Nie wystarczyło. Wycofanie bramkarza kanadyjskiego też nie pomogło. Niemcy w finale, kolejna duża niespodzianka hokejowa, w hali wybrzmiało pod koniec meczu chóralne odliczanie ostatnich sekund po niemiecku, bo kibice kanadyjscy szybko wyszli.

Finał Rosja – Niemcy zacznie się w niedzielę o 5.10 czasu polskiego, spotkanie o trzecie miejsce Czechy – Kanada o 13.10 w sobotę.

Hokej mężczyzn – 1/2 finału: Rosja – Czechy 3:0 (0:0, 2:0, 1:0); Niemcy – Kanada 4:3 (1:0, 3:1, 0:2).

Najpierw Rosja czyli OAR (na trybunach różnica całkowicie się zaciera, flag rosyjskich było pod dostatkiem) pokonała Czechy 3:0, potem Niemcy kolejny raz zapracowali na miano mistrzów niespodzianek, wygrali z Kanadą 4:3.

Spotkanie Rosjan z Czechami w zasadzie rozstrzygnęło się już w drugiej tercji. Dwa szybkie ataki, dwa sprytne podania, dwa strzały Nikity Gusiewa i Władysława Gawrikowa, wszystko w odstępie 27 sekund, na przełomie 27. i 28. minuty i po sprawie. Czesi, trzeba przyznać, nie pogodzili się z porażką, niezwykle ambitnie ruszyli na rywali, kilka razy byli blisko strzelenia bramki, ale okazało, się, że drużyna prowadzona przez trenera Olega Walerjewicza Znaroka doskonale potrafi grać w obronie.  Trudno ocenić, ile w tym było trenerskiego wyrachowania, ile słabości Czechów, ale hokeiści OAR spokojnie dotrwali do końca. Nie atakowali za wiele, raczej psuli grę rywalom.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił