Liga Mistrzów: To już nie Tottenham

Zwycięstwo nad Realem sprawiło, że Europa z szacunkiem patrzy na zespół trenera Mauricio Pochettino.

Publikacja: 02.11.2017 17:47

Mauricio Pochettino (w środku) doczekał się pochwały od Zinedine’a Zidane’a (z lewej): – Tottenham w

Mauricio Pochettino (w środku) doczekał się pochwały od Zinedine’a Zidane’a (z lewej): – Tottenham wygrał, bo był lepszy – powiedział trener Realu

Foto: AFP

„Chłopaki, to Tottenham". To zdanie Alexa Fergusona, opisane przez Roya Keane'a w autobiografii, weszło do historii angielskiej piłki. Ponoć to była cała odprawa legendarnego trenera przed meczem Manchesteru United z Kogutami. Jak silny Tottenham by się wydawał, zawsze na koniec był „tylko Tottenhamem" – klubem z ambicjami, ale pechowym i z niewytłumaczalnym genem autodestrukcji.

Dwukrotnie zdobył mistrzostwo (1951 i 1961), osiem razy Puchar Anglii (ostatnio w 1991 roku), dwukrotnie wygrywał Puchar UEFA, zdobył Puchar Zdobywców Pucharów. Nie był jednak nigdy najlepszym klubem nie tylko w Londynie, ale nawet w jego północnej części, gdzie 7 km od White Hart Lane stał przez lata stadion Arsenalu – Highbury.

Dopiero zatrudnienie trenera Mauricio Pochettino powoli sprawia, że powiedzenie: „chłopaki, to Tottenham", zaczyna znaczyć co innego.

Argentyńczyk był niezłym środkowym obrońcą – reprezentantem kraju, w Europie większą część kariery spędził w Espanyolu Barcelona (dziewięć lat), ale występował też w PSG czy Bordeaux. Karierę jako trener rozpoczął od ratowania przed spadkiem właśnie Espanyolu. Uznano, że człowiekowi tak związanemu z klubem kibice wybaczą nawet spadek, dlatego postawiono na 36-latka.

Klub z Barcelony skończył sezon na dziesiątym miejscu, a po trzech latach Pochettino dostał angaż na Wyspach i objął Southampton. Po jednym sezonie atrakcyjnego futbolu, sensacyjnych zwycięstw m.in. nad Manchesterem United i to na Old Trafford, został trenerem Tottenhamu. Nigdy nie ukrywał, że jego wzorem był Marcelo Bielsa. El Loco w ojczyźnie ma status trenera kultowego, podobnie jak Cesar Luis Menotti (mistrzostwo świata 1978) i Carlos Bilardo (tytuł z Argentyną w 1986).

Bielsa zaczynał w Newell's Old Boys (NOB) w Argentynie, był tam wówczas trenerem młodzieży. Kiedy usłyszał, że utalentowany 13-latek ma zamiar przejść do Rosario Central, wsiadł do samochodu z prezesem klubu i późnym wieczorem pojechali do miasteczka Murphy, gdzie mieszkała rodzina Pochettino.

Dotarli tam o północy, zapukali do drzwi mieszkania, ale ojciec powiedział, ze Mauricio już śpi. Bielsa kazał się jednak zaprowadzić do sypialni młodego, odsłonić kołdrę i chociaż spojrzeć na dzieciaka. Powiedział, że ma „piłkarskie nogi" i zaczął przekonywać tatę 13-latka, że jego synowi nigdzie nie będzie lepiej niż w Newells. Następnego ranka Mauricio został piłkarzem NOB. Później Bielsa w swojej pierwszej pracy z seniorami zdobył tytuł z młodym Pochettino w składzie.

Drużyny Pochettino grają futbol Bielsy, on sam czerpie z mistrza garściami. Różnią się jednym – zachowaniem przy linii bocznej. Szalony Bielsa krzyczy, biega albo siada na ustawionej przy ławce lodówce turystycznej, natomiast Mauricio jest spokojny.

Ale koncepcja futbolu jest taka sama: wszyscy atakują, wszyscy bronią, podstawą sukcesu jest przygotowanie fizyczne, a w momencie gdy zespół nie jest przy piłce, zawodnik musi pracować dwa razy ciężej. Z Bielsą łączy go też odwaga w stawianiu na młodzież. Piłkarz Tottenhamu Dele Alli, uważany dziś za jedną z największych gwiazd w Anglii, ma dopiero 21 lat, a u Pochettino gra trzeci rok. Jego rówieśnikami są Davinson Sanches i Harry Winks, który przyćmił samego Lukę Modricia w wygranym 3:1 meczu z Realem Madryt, po którym Tottenham zapewnił sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Największa gwiazda i już kapitan reprezentacji Anglii Harry Kane ma dopiero 24 lata, a jego talent eksplodował wraz z przyjściem Pochettino na White Hart.

Pomocnik Manchesteru United Ander Herrera powiedział, że Tottenham to kandydat nie tylko do mistrzostwa Anglii, ale i zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale niektórzy wciąż przypominają, że to najbardziej pechowy klub świata. W poprzednim sezonie grał świetnie, wyprzedził Chelsea, oba kluby z Manchesteru i Liverpool, ale mistrzostwo zdobył kopciuszek z Leicester, a w ostatniej kolejce – co było wielkim ciosem dla kibiców – wicemistrzem o jeden punkt przed Tottenhamem został znienawidzony Arsenal. Może w tym roku wreszcie nadejdzie pociecha.

„Chłopaki, to Tottenham". To zdanie Alexa Fergusona, opisane przez Roya Keane'a w autobiografii, weszło do historii angielskiej piłki. Ponoć to była cała odprawa legendarnego trenera przed meczem Manchesteru United z Kogutami. Jak silny Tottenham by się wydawał, zawsze na koniec był „tylko Tottenhamem" – klubem z ambicjami, ale pechowym i z niewytłumaczalnym genem autodestrukcji.

Dwukrotnie zdobył mistrzostwo (1951 i 1961), osiem razy Puchar Anglii (ostatnio w 1991 roku), dwukrotnie wygrywał Puchar UEFA, zdobył Puchar Zdobywców Pucharów. Nie był jednak nigdy najlepszym klubem nie tylko w Londynie, ale nawet w jego północnej części, gdzie 7 km od White Hart Lane stał przez lata stadion Arsenalu – Highbury.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego