Ligi europejskie: Padła twierdza Dortmund

Borussia przegrywa z RB Lipsk. Bayern po przyjściu trenera Juppa Heynckesa odzyskał radość z gry. Barcelona traci pierwsze punkty. Liverpool – Manchester United bez bramek.

Aktualizacja: 15.10.2017 20:12 Publikacja: 15.10.2017 19:40

Borussia Dortmund – RB Lipsk. O piłkę walczą Yussuf Poulsen (RB, z lewej) oraz Julian Weigl.

Borussia Dortmund – RB Lipsk. O piłkę walczą Yussuf Poulsen (RB, z lewej) oraz Julian Weigl.

Foto: PAP/EPA

41 meczów Bundesligi bez porażki przed własną publicznością – tak do soboty wyglądał bilans Borussii. Goście z Lipska, mimo braku swoich gwiazd – Timo Wernera i Emila Forsberga – nie zamierzali być statystami. Borussia szybko wyszła na prowadzenie, ale dwa błędy Jeremy'ego Toljana, zastępującego kontuzjowanego Łukasza Piszczka, i kontrowersyjny rzut karny dla drużyny Red Bulla sprawiły, że twierdza Dortmund została zdobyta (3:2 dla Lipska). Przewaga BVB nad Bayernem stopniała do dwóch punktów.

Na trenerską ławkę w Monachium wrócił Jupp Heynckes, wraz z nim wróciły nadzieje na trofea. Bawarska maszyna rozjechała Freiburg (5:0), Robert Lewandowski dopisał sobie jedno trafienie – mógł dwa, ale po wideoweryfikacji sędzia anulował decyzję o karnym.

W niedzielę bramkę na wagę punktu dla Wolfsburga (2:2 w Leverkusen) strzelił Jakub Błaszczykowski.

Dortmund nie był jedynym miejscem, które w miniony weekend zostało odczarowane. Po dwóch latach na własnym stadionie ligowej porażki doznał Juventus – w jeszcze bardziej dramatycznych okolicznościach. W siódmej minucie doliczonego czasu Paulo Dybala nie wykorzystał rzutu karnego. Porażka 1:2 z Lazio (dwa gole Ciro Immobile) może mieć przykre konsekwencje dla mistrzów Włoch: zaczyna im uciekać Napoli (5 pkt różnicy).

Na razie za wcześnie, by snuć rozważania, czy to będzie przełomowy sezon w Serie A, kończący dominację Starej Damy, ale postawa zespołu Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika na początku rozgrywek robi wrażenie.

W sobotę Napoli pokonało na wyjeździe Romę (1:0) i pozostaje jedyną drużyną z piątki wielkich lig, która nie straciła punktów. Zieliński zmienił w drugiej połowie Marka Hamsika, ale lepsze wejście zaliczył Karol Linetty, ustalając na 3:1 wynik meczu Sampdorii z Atalantą. Bartosz Bereszyński grał od pierwszej do ostatniej minuty, a trzeci z Polaków w Genui Dawid Kownacki pojawił się na boisku w końcówce.

Barcelona po siedmiu kolejnych zwycięstwach została zatrzymana w Madrycie. Piłkarzom Atletico zabrakło ośmiu minut, by cieszyć się z pierwszej ligowej wygranej z Katalończykami za kadencji Diego Simeone. Tym razem przeszkodził Luis Suarez, choć to zwykle Leo Messi wcielał się w rolę kata Atletico (27 goli w 34 wcześniejszych meczach).

Barcelona ma nadal bezpieczną przewagę nad Realem (5 pkt), który męczył się na wyjeździe z Getafe (2:1) i wygrał dzięki bramce Cristiano Ronaldo w samej końcówce. Aż trudno uwierzyć, że było to dopiero pierwsze trafienie Portugalczyka w lidze. – W drugiej połowie za bardzo się rozluźniliśmy – tłumaczył trener Królewskich Zinedine Zidane.

Być może jego gracze byli już myślą przy wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Tottenhamem (sędzią Szymon Marciniak). Zwycięzca tego meczu będzie już jedną nogą w fazie pucharowej.

Gdzie myślami byli piłkarze Chelsea? Ciężko powiedzieć. Mistrzowie Anglii przegrali z Crystal Palace (1:2) i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do soboty rywale nie zdobyli punktu ani gola.

Antonio Conte obiecywał, że wyciągnie wnioski z błędów poprzednika (Jose Mourinho) i nie dopuści do sytuacji, w której jego zawodnicy po wywalczeniu tytułu popadną w przeciętność. Tymczasem Chelsea poniosła już drugą porażkę z rzędu, a strata do lidera tabeli Manchesteru City (7:2 ze Stoke) wzrosła do 9 pkt.

Manchester United nie przypominał na Anfield zespołu, który imponował skutecznością. – Przy tak defensywnej taktyce przeciwnika trudno stworzyć sobie 20 okazji do strzelenia bramki – narzekał trener Liverpoolu Juergen Klopp.

– Rywale są sfrustrowani, bo mieliśmy mecz pod kontrolą – odpowiada Mourinho. Ale nie da się ukryć, że przerwa na eliminacje mundialu jego drużynie nie służy – poprzednio zremisowała 2:2 ze Stoke.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.waclawek@rp.pl

41 meczów Bundesligi bez porażki przed własną publicznością – tak do soboty wyglądał bilans Borussii. Goście z Lipska, mimo braku swoich gwiazd – Timo Wernera i Emila Forsberga – nie zamierzali być statystami. Borussia szybko wyszła na prowadzenie, ale dwa błędy Jeremy'ego Toljana, zastępującego kontuzjowanego Łukasza Piszczka, i kontrowersyjny rzut karny dla drużyny Red Bulla sprawiły, że twierdza Dortmund została zdobyta (3:2 dla Lipska). Przewaga BVB nad Bayernem stopniała do dwóch punktów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego