Stare otoczenie – ten sam położony na obrzeżach Warszawy hotel, większość tych samych twarzy, a treningi zaplanowane w starych miejscach – na stadionie Polonii Warszawa i KS ZWAR w Międzylesiu. Tylko dwa odbędą się na sztucznej nawierzchni w Karczewie.
Zwyczaje też się nie zmieniły – piłkarze w poniedziałek mieli się pojawić w hotelu do 19. Od wtorku wszystko potoczy się starym rytmem, a selekcjoner będzie krążył między piłkarzami i rzucał stare bon moty oraz zginając rękę w łokciu, zagadywał: – Jak tam? Moc jest?
A jednak po mistrzostwach Europy dużo się w tej kadrze zmieniło. Pewność siebie zawodników wzrosła, a świadomość własnych możliwości poszybowała. Aż do siedmiu piłkarzy powołania na zgrupowanie przed niedzielnym meczem z Kazachstanem trzeba było wysyłać na adresy nowych – mocniejszych klubów. Nawet ośmiu, ale w przypadku Artura Jędrzejczyka tylko skończyło się jego wypożyczenie z FK Krasnodar do Legii Warszawa. Grzegorz Krychowiak (PSG) i Arkadiusz Milik (Napoli) kosztowali te kluby po ponad 30 milionów euro, pobili polski rekord transferowy o kilka długości.
– Nie skupiam się na tej sumie – zapewniał po przyjeździe na zgrupowanie Milik. – Muszę po prostu w każdym meczu udowadniać, że warto było wydać na mnie tyle pieniędzy. Zrobię co w mojej mocy, by grać i strzelać gole.
Kolegą klubowym Milika w Napoli został Piotr Zieliński, Kamil Glik przeszedł do Monaco (w niedzielę pokonało PSG 3:1, a polski stoper dobrze grał), Bartosz Kapustka jest zawodnikiem mistrza Anglii Leicester City, Jakub Błaszczykowski zamienił ławkę rezerwowych Fiorentiny na pierwszy skład Wolfsburga, Karol Linetty z miejsca stał się zawodnikiem wyjściowego składu Sampdorii Genua.