Liga Mistrzów: Atletico - Bayern Monachium. Wieczór cierpień Roberta Lewandowskiego

W środę drugi półfinał: Atletico – Bayern, czyli najlepsza obrona świata kontra Lewandowski.

Aktualizacja: 27.04.2016 10:11 Publikacja: 26.04.2016 19:34

Liga Mistrzów: Atletico - Bayern Monachium. Wieczór cierpień Roberta Lewandowskiego

Foto: AFP

– Chcemy wygrać Ligę Mistrzów dla Pepa Guardioli. To byłaby wisienka na torcie – mówi polski napastnik i dodaje: – Wiemy, że będzie trudno, ale lubię takie wyzwania. Nie obawiam się gorącego dopingu w Madrycie. Kiedy kibice są przeciwko tobie, to motywuje i podnosi adrenalinę.

Wystarczy spojrzeć na statystyki, by zrozumieć, jak ciężkie zadanie czeka Lewandowskiego. Atletico, obchodzące wczoraj 113. urodziny, w 35 meczach ligowych straciło zaledwie 16 goli. W Lidze Mistrzów – pięć w dziesięciu spotkaniach.

Mur wojowników

Z rozbiciem tak szczelnej defensywy w ćwierćfinale problemy miała Barcelona i jej najlepszy atak świata: Luis Suarez trafił dopiero, gdy rywale zostali osłabieni przez bezmyślne zachowanie Fernando Torresa (czerwona kartka za faul na środku boiska). W rewanżu na stadionie Vicente Calderon muru stworzonego przez wojowników Diego Simeone nie przebił ani Suarez, ani Neymar, ani Leo Messi.

Atletico imponowało w obronie również w dwóch poprzednich sezonach, wyjątkiem był finał LM w 2014 roku, przegrany z Realem po dogrywce 1:4. Piłkarze Simeone mieli prawo się załamać, od zdobycia trofeum dzieliło ich kilkadziesiąt sekund. Sergio Ramos doprowadził do wyrównania w trzeciej minucie doliczonego czasu.

Bramkę we wspomnianym finale w Lizbonie strzelił filar madryckiej defensywy Diego Godin. Urugwajczyk tydzień temu doznał kontuzji uda i z Bayernem nie zagra. To akurat dobra wiadomość dla Lewandowskiego i jego kolegów, zwłaszcza że atak mistrza Niemiec stracił ostatnio siłę uderzenia.

Guardiola, w przeciwieństwie do Simeone, ma jednak ten komfort, że może sobie pozwolić na rotowanie składem w Bundeslidze, bo Borussia tytułu Bayernowi już nie odbierze. W miniony weekend odpoczywali Kingsley Coman i Xabi Alonso, a Franck Ribery, David Alaba i Javi Martinez wstali z ławki w drugiej połowie. Co najistotniejsze, w decydującym momencie sezonu udało się zapanować nad plagą kontuzji. Pod opieką lekarzy są tylko Arjen Robben i Holger Badstuber. Gotowy do gry jest nawet Jerome Boateng, który pauzował od stycznia. Przydałby się już dziś – zatrzymać Antoine'a Griezmanna nie jest łatwo (29 goli we wszystkich rozgrywkach). Ale czy Guardiola będzie chciał zaryzykować?

Hiszpania to nie jest ulubiony kierunek Bayernu – wygrał tam tylko dwa z ostatnich 12 meczów. Media w Niemczech wolą więc przywoływać milsze wspomnienia.

42 lata temu Bayern zmierzył się z Atletico w finale Pucharu Europy. Na Heysel w Brukseli padł remis 1:1, a wyrównującego gola Niemcy zdobyli w samej końcówce dogrywki. Karnych wtedy nie wykonywano, więc dwa dni później zawodnicy wyszli na boisko ponownie i był to już jednostronny popis drużyny z Monachium – zwycięstwo 4:0 po bramkach Uli Hoenessa i Gerda Muellera.

Bayern przez trzy lata dominował w Europie, bo to były jeszcze czasy, kiedy obrona trofeum nie była beznadziejną misją.

Niszczyciel i kreator

Atletico na kolejny finał czekało aż cztery dekady. Potrzebowało takiego człowieka jak Simeone. – Odmienił zespół, sprawił, że piłkarze stali się pewni siebie i bardzo groźni bez względu na to, czy grają na sto procent możliwości – prawi komplementy koledze po fachu Guardiola.

Jako piłkarze Argentyńczyk i Hiszpan rywalizowali ze sobą w lidze (Simeone – Atletico i Sevilla; Guardiola – Barcelona) i w meczach reprezentacji. Jako trenerzy spotkali się tylko raz: w lutym 2012 roku 2:1 w hiszpańskiej lidze wygrała Barcelona Guardioli.

Obaj są niezwykle pracowici, nie pozostawiają niczego przypadkowi. Będą dziś tak samo żywiołowo dyrygować przy bocznej linii swoimi drużynami. Ale według zupełnie innego pomysłu.

„Wielki niszczyciel kontra wielki kreator" – zapowiada dzisiejszy pojedynek trenerów brytyjski „Guardian". U Simeone na pierwszym miejscu jest taktyczna dyscyplina, a Guardiola, jak na wychowanka La Masii przystało, miłuje futbol ofensywny i kombinacyjny. Która droga będzie prowadzić do finału?

1/2 FINAŁU

Dziś grają

Atletico Madryt – Bayern Monachium (20.45, Canal+). Rewanż 3 maja.

– Chcemy wygrać Ligę Mistrzów dla Pepa Guardioli. To byłaby wisienka na torcie – mówi polski napastnik i dodaje: – Wiemy, że będzie trudno, ale lubię takie wyzwania. Nie obawiam się gorącego dopingu w Madrycie. Kiedy kibice są przeciwko tobie, to motywuje i podnosi adrenalinę.

Wystarczy spojrzeć na statystyki, by zrozumieć, jak ciężkie zadanie czeka Lewandowskiego. Atletico, obchodzące wczoraj 113. urodziny, w 35 meczach ligowych straciło zaledwie 16 goli. W Lidze Mistrzów – pięć w dziesięciu spotkaniach.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego