Ekstraklasa: Poznań ma karty w ręku

O mistrzostwo walczyć będą Lech, Jagiellonia i Legia. W ten weekend początek rundy finałowej.

Aktualizacja: 12.04.2018 19:40 Publikacja: 12.04.2018 19:13

Na taką radość Lecha po ostatniej ligowej kolejce 19–20 maja czeka cała Wielkopolska

Na taką radość Lecha po ostatniej ligowej kolejce 19–20 maja czeka cała Wielkopolska

Foto: EAST NEWS

Trener Lecha Nenad Bjelica mówi, że nie zamierza bać się słów. – Jesteśmy faworytem, gramy jak faworyt, mamy mentalność faworytów. Będziemy mistrzami Polski – powiedział chorwacki szkoleniowiec portalowi Sport.pl.

To drugi Chorwat w naszej lidze, który nie bawi się w okrągłe słówka. Romeo Jozak z Legii po porażce z Jagiellonią w lutym mówił: – Gracze z Białegostoku wygrali bitwę, ale nie wygrali wojny. Naszym celem jest mistrzostwo Polski i mogę obiecać, że tak się stanie.

– Z tych dwóch Chorwatów obecnie więcej argumentów za swoją tezą ma Bjelica i Lech – mówi „Rzeczpospolitej" były reprezentant Polski i Kolejorza, a dziś ekspert telewizyjny, Andrzej Juskowiak. – To Lech zakończył sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, ma przewagę nad resztą stawki, nieco nawet większą, niż pokazuje tabela, bo zespół Bjelicy ma lepszy bilans meczów bezpośrednich zarówno z Jagiellonią, jak i Legią. Więcej spotkań w tej dodatkowej rundzie piłkarze Lecha rozegrają w Poznaniu, gdzie są bardzo trudni do pokonania. Lech wygrał cztery kolejne mecze, co musiało dać zawodnikom dodatkowy zastrzyk pewności siebie. Dlatego najwięcej przemawia w tej chwili za tytułem dla Poznania.

Rundę finałową Lech rozpocznie od meczu u siebie z Koroną Kielce. Przy Bułgarskiej zespół Bjelicy jeszcze w tym sezonie nie przegrał i raczej trudno się spodziewać, by pierwszą drużyną, której uda się pokonać Kolejorza w Poznaniu, została Korona.

Szczególnie że Gino Lettieri wystawi zapewne rezerwy i młodzież. Awans do grupy mistrzowskiej dla klubu z Kielc oznacza bowiem wykonanie zadania – Korona się utrzymała.

Siedem dodatkowych meczów to szansa dla zmienników i wychowanków, a o miejscu premiowanym grą w europejskich pucharach nikt w Kielcach nawet nie marzy. Ale ci rezerwowi z Kielc potrafili już zremisować z walczącym o utrzymanie, a więc umotywowanym Śląskiem Wrocław.

– Lech trafił idealnie z formą na końcówkę sezonu. Cztery wygrane z rzędu nie mogą się brać z przypadku. Piłkarze z Poznania bardzo dobrze prezentują się pod względem fizycznym, a dodatkowo chorwacki trener odpowiednio dobiera taktykę. Szczególnie imponujący jest moment przejścia z obrony do ataku. Nie chcę powiedzieć, że Lech robi to perfekcyjnie, bo to za mocne słowa, ale robi to naprawdę dobrze – analizuje Juskowiak.

Bjelica udowodnił też, że umie wznieść się ponad osobiste preferencje. Jeszcze w zeszłym sezonie za złamanie regulaminu opaskę kapitańską stracił Łukasz Trałka. Chorwacki szkoleniowiec uznał jednak, że pozbawienie doświadczonego piłkarza prestiżowej funkcji to wystarczająca kara. Trałka zachował miejsce w składzie, wciąż jest liderem zespołu, także poza boiskiem, a dodatkowo w tym sezonie jeszcze strzela gole.

– W szatniach coraz mniej piłkarzy z charakterem. Liderów z prawdziwego zdarzenia – mówi Juskowiak. – A budowanie drużyny to proces, czasem musi iskrzyć, czasem trzeba się pokłócić, mieć swoje zdanie.

Trałka strzelił w tym sezonie sześć goli w ekstraklasie, co jest o 100 procent lepszym dorobkiem niż w jego najlepszym sezonie – osiem lat temu w Polonii Warszawa. Jedno trafienie dołożył jeszcze w eliminacjach Ligi Europy. Jest trzecim najlepszym strzelcem Lecha w tym sezonie, więcej goli zdobyli tylko Darko Jevtić i Christian Gytkjaer.

To, co musi się podobać wszystkim kibicom w Polsce, to fakt, że mimo walki o tytuł (a ostatnie mistrzostwo Lech zdobył już trzy lata temu, więc pojawia się presja i ciśnienie) Bjelica wciąż odważnie wprowadza do zespołu kolejnych wychowanków. W ostatnich dwóch spotkaniach w podstawowym składzie wychodził na boisko zaledwie 18-letni (urodzony w lutym 2000 roku) Tymoteusz Klupś.

Co ciekawe, faworytem zdecydowanej większości zagranicznych bukmacherów jest jednak Legia. Wśród polskich szanse poznaniaków i zespołu ze stolicy oceniane są tak samo.

– Zarówno Jagiellonia, jak i Legia będą walczyły do końca o mistrzostwo z Lechem, jestem o tym przekonany. Nikt nie odskoczy rywalom, nie wypracuje wielkiej przewagi. Ale podtrzymuję opinię, że to klub z Poznania ma wszystkie karty w ręku – kończy król strzelców igrzysk olimpijskich z 1992 roku Andrzej Juskowiak. ©?

>31. KOLEJKA

Grupa mistrzowska

Piątek: Lech – Korona (20.30, Eurosport 2); Sobota: Jagiellonia – Górnik (18.00, Canal+ Sport), Legia – Zagłębie (20.30, Canal+ Sport); Poniedziałek: Wisła P. – Wisła K. (18.00, Eurosport)

Grupa spadkowa

Piątek: Arka – Lechia (18.00, Eurosport 2); Sobota: Cracovia – Piast (15.30, nSport+); Niedziela: Pogoń – BBT (15.30, Canal+ Sport), Śląsk – Sandecja (18.00, Canal+)

Trener Lecha Nenad Bjelica mówi, że nie zamierza bać się słów. – Jesteśmy faworytem, gramy jak faworyt, mamy mentalność faworytów. Będziemy mistrzami Polski – powiedział chorwacki szkoleniowiec portalowi Sport.pl.

To drugi Chorwat w naszej lidze, który nie bawi się w okrągłe słówka. Romeo Jozak z Legii po porażce z Jagiellonią w lutym mówił: – Gracze z Białegostoku wygrali bitwę, ale nie wygrali wojny. Naszym celem jest mistrzostwo Polski i mogę obiecać, że tak się stanie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego