W rozmowie z „Rzeczpospolitą" były zawodnik i dwukrotny trener Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek dziwił się minimalizmowi szefostwa klubu. Nie zgadzał się ze słowami prezesa Adama Mandziary, który powiedział, że „miejsce w pierwszej piątce będzie już sukcesem". Kaczmarek ironizował: – Rozumiem, że prezes mówi ewentualnie o realizacji planu B, czyli braku jakiegokolwiek planu. Lechia z Lechem i Legią musi walczyć o mistrzostwo.
Cóż, może jednak Mandziara był w swoich zapowiedziach nie tyle minimalistą, ile realistą. Może on po prostu realnie ocenia możliwości swojej drużyny. Lechia bowiem przegrała w weekend z Ruchem 1:2 i straciła pozycję lidera. W tej chwili gdańszczanie obsunęli się na trzecie miejsce w tabeli.
Do meczu z Ruchem przystąpili bez ukaranych czerwonymi kartkami w poprzedniej kolejce Grzegorza Kuświka oraz Sławomira Peszki. Drugi z wymienionych po awanturze, jaką wszczął tydzień temu w Poznaniu, nie będzie mógł grać jeszcze w dwóch następnych spotkaniach. Doświadczony zawodnik, reprezentant kraju, osłabił swój zespół przed arcyważnym meczem u siebie z Legią (19 marca).
Dobry Ruch w Chorzowie
Lechia poniosła w Chorzowie drugą porażkę z rzędu tej wiosny. Bilans wyjazdowy zespołu Piotra Nowaka nie wygląda dobrze – aż sześć przegranych, do tego trzy remisy i zaledwie 15 punktów zdobytych. Gdyby sporządzić tabelę obejmującą wyłącznie wyjazdowe spotkania, Lechia byłaby dopiero na szóstym miejscu. Drużyna z Gdańska zdobyła poza swoim stadionem aż o 10 punktów mniej niż lider takiego zestawienia – Legia, która na wyjazdach zgromadziła 25 punktów. Podczas gdy uwaga wszystkich koncentruje się na kryzysie Lechii, nie sposób pominąć milczeniem doskonałej formy Ruchu. Klub z Chorzowa został w trakcie przerwy zimowej ukarany odjęciem czterech punktów za nieprawidłowości finansowe. Okazało się, że większość piłkarzy była zatrudniana nie tylko w klubie, ale równocześnie w fundacji utworzonej przez Ruch. Tym samym klub teoretycznie nie miał zaległości wobec zawodników (bo im płacił regularnie), natomiast fundacja już niekoniecznie, ale było to poza jurysdykcją PZPN.
Po tym jak Ruch został ukarany odjęciem punktów, wielu ekspertów zdążyło obwieścić, że pierwszego ze spadkowiczów poznaliśmy już w połowie sezonu. Tymczasem wiosną drużyna prowadzona przez byłego selekcjonera Waldemara Fornalika zachwyca. Zespół z Chorzowa od czterech kolejek nie przegrał spotkania, po drodze pokonał Legię (3:1 w Warszawie), a teraz jeszcze zrzucił z pierwszego miejsca w tabeli Lechię. Gdyby nie cztery odjęte punkty, Ruch traciłby zaledwie dwa do grupy mistrzowskiej. A wcale nie jest powiedziane, że jeśli zespół Fornalika utrzyma formę, to nie da rady awansować do czołowej ósemki.