Ekstraklasa: Probierz gratuluje

Lechia Gdańsk po drugiej porażce z rzędu nie jest już liderem.

Aktualizacja: 12.03.2017 19:53 Publikacja: 12.03.2017 19:31

Dawid Kownacki strzelił wiosną dla Lecha już pięć bramek.

Dawid Kownacki strzelił wiosną dla Lecha już pięć bramek.

Foto: PAP, Adam Warżawa

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" były zawodnik i dwukrotny trener Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek dziwił się minimalizmowi szefostwa klubu. Nie zgadzał się ze słowami prezesa Adama Mandziary, który powiedział, że „miejsce w pierwszej piątce będzie już sukcesem". Kaczmarek ironizował: – Rozumiem, że prezes mówi ewentualnie o realizacji planu B, czyli braku jakiegokolwiek planu. Lechia z Lechem i Legią musi walczyć o mistrzostwo.

Cóż, może jednak Mandziara był w swoich zapowiedziach nie tyle minimalistą, ile realistą. Może on po prostu realnie ocenia możliwości swojej drużyny. Lechia bowiem przegrała w weekend z Ruchem 1:2 i straciła pozycję lidera. W tej chwili gdańszczanie obsunęli się na trzecie miejsce w tabeli.

Do meczu z Ruchem przystąpili bez ukaranych czerwonymi kartkami w poprzedniej kolejce Grzegorza Kuświka oraz Sławomira Peszki. Drugi z wymienionych po awanturze, jaką wszczął tydzień temu w Poznaniu, nie będzie mógł grać jeszcze w dwóch następnych spotkaniach. Doświadczony zawodnik, reprezentant kraju, osłabił swój zespół przed arcyważnym meczem u siebie z Legią (19 marca).

Dobry Ruch w Chorzowie

Lechia poniosła w Chorzowie drugą porażkę z rzędu tej wiosny. Bilans wyjazdowy zespołu Piotra Nowaka nie wygląda dobrze – aż sześć przegranych, do tego trzy remisy i zaledwie 15 punktów zdobytych. Gdyby sporządzić tabelę obejmującą wyłącznie wyjazdowe spotkania, Lechia byłaby dopiero na szóstym miejscu. Drużyna z Gdańska zdobyła poza swoim stadionem aż o 10 punktów mniej niż lider takiego zestawienia – Legia, która na wyjazdach zgromadziła 25 punktów. Podczas gdy uwaga wszystkich koncentruje się na kryzysie Lechii, nie sposób pominąć milczeniem doskonałej formy Ruchu. Klub z Chorzowa został w trakcie przerwy zimowej ukarany odjęciem czterech punktów za nieprawidłowości finansowe. Okazało się, że większość piłkarzy była zatrudniana nie tylko w klubie, ale równocześnie w fundacji utworzonej przez Ruch. Tym samym klub teoretycznie nie miał zaległości wobec zawodników (bo im płacił regularnie), natomiast fundacja już niekoniecznie, ale było to poza jurysdykcją PZPN.

Po tym jak Ruch został ukarany odjęciem punktów, wielu ekspertów zdążyło obwieścić, że pierwszego ze spadkowiczów poznaliśmy już w połowie sezonu. Tymczasem wiosną drużyna prowadzona przez byłego selekcjonera Waldemara Fornalika zachwyca. Zespół z Chorzowa od czterech kolejek nie przegrał spotkania, po drodze pokonał Legię (3:1 w Warszawie), a teraz jeszcze zrzucił z pierwszego miejsca w tabeli Lechię. Gdyby nie cztery odjęte punkty, Ruch traciłby zaledwie dwa do grupy mistrzowskiej. A wcale nie jest powiedziane, że jeśli zespół Fornalika utrzyma formę, to nie da rady awansować do czołowej ósemki.

Dwie bramki wiosną zdobył wypożyczony do Ruchu z Legii Jarosław Niezgoda. 21-letni wychowanek Wisły Puławy został oddany do Chorzowa, mimo iż zimą w Warszawie pojawił się spory kłopot z napastnikami. Do Chicago Fire odszedł Nemanja Nikolić, a do PAOK Saloniki Aleksandar Prijović. Niezgoda, mimo iż jesienią zdobył siedem bramek w lidze dla Ruchu, nie został z powrotem ściągnięty do Warszawy. Postawiono na kolejnych gwiazdorów z zagranicy – Tomas Necid nie zdobył jeszcze gola, podobnie jak Daniel Chima Chukwu. Udział Nigeryjczyka na razie ogranicza się do ośmiu minut przeciwko Ajaksowi w rewanżowym spotkaniu, a także pełnego meczu w rezerwach z Huraganem Morąg.

Po wpadce Lechii liderem została Jagiellonia, która rozbiła Koronę 4:1. Michał Probierz jednak dalej toczy swoje gierki psychologiczne, próbując zdjąć ze swoich zawodników presję i odpowiedzialność. Jeszcze niedawno – przed meczami z Lechią – twierdził, że to właśnie zespół Piotra Nowaka jest murowanym faworytem do zwycięstwa w tym sezonie, ale teraz Probierz zmienił front. – Lechowi Poznań w zasadzie można już gratulować dubletu – powiedział na konferencji prasowej.

Trener na trybunach

Lech faktycznie wiosną imponuje. W piątek pokonał Arkę 4:1. Było to piąte z rzędu zwycięstwo zespołu Nenada Bjelicy wiosną. Szkoleniowiec mecz musiał oglądać z trybun, po tym jak został wyrzucony na trybuny przy okazji opisywanej już awantury w trakcie meczu z Lechią w poprzedniej kolejce. Być może z powodu nieobecności Bjelicy na ławce Lech stracił pierwszą tej wiosny bramkę w lidze.

Wszyscy już ostrzą sobie zęby na zaplanowany na 9 kwietnia mecz Lecha z Legią w Warszawie. Chyba że Michał Probierz dalej będzie wygłaszał peany na cześć rywali, a jego Jagiellonia wciąż regularnie będzie zdobywała kolejne punkty.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: piotr.zelazny@rp.pl

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" były zawodnik i dwukrotny trener Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek dziwił się minimalizmowi szefostwa klubu. Nie zgadzał się ze słowami prezesa Adama Mandziary, który powiedział, że „miejsce w pierwszej piątce będzie już sukcesem". Kaczmarek ironizował: – Rozumiem, że prezes mówi ewentualnie o realizacji planu B, czyli braku jakiegokolwiek planu. Lechia z Lechem i Legią musi walczyć o mistrzostwo.

Cóż, może jednak Mandziara był w swoich zapowiedziach nie tyle minimalistą, ile realistą. Może on po prostu realnie ocenia możliwości swojej drużyny. Lechia bowiem przegrała w weekend z Ruchem 1:2 i straciła pozycję lidera. W tej chwili gdańszczanie obsunęli się na trzecie miejsce w tabeli.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego