Witold M. Orłowski: Żywot dyktatora

Życie populistycznego dyktatora nie jest wcale tak proste, jak ludzie sobie myślą. Obejmuje władzę wśród wiwatów kochającej go większości narodu. Początkowo zazwyczaj odnosi sukcesy, głównie dzięki rozdawaniu tego, co zgromadzili poprzednicy.

Publikacja: 22.11.2017 21:00

Witold M. Orłowski: Żywot dyktatora

Foto: AFP

Kiedy jednak ludzie przyzwyczajają się do rozdawnictwa, przestają dawać za to punkty. Dyktator zaczyna więc radykalizować swoją politykę, wierząc że kłopoty są tylko przejściowe. Ale one nie znikają, lecz się pogłębiają. I w końcu niewdzięczny naród zaczyna nienawidzić swego idola, a on sam jest, w bardziej lub mniej delikatny sposób, zmuszony do odejścia.

Najnowszy przykład tego cyklu życia dyktatora mamy właśnie w afrykańskim Zimbabwe. Rządzący krajem od 37 lat Robert Mugabe żegna się z władzą. Teoretycznie nie był dyktatorem – przejął stery rządów w roku 1980, w wyniku demokratycznych wyborów, wymuszonych na białej mniejszości przez oburzoną jej rasizmem Wielką Brytanię. Pierwszy czarnoskóry premier wkrótce zmienił się jednak w prezydenta, a potem wygrał wybory jeszcze kilka razy – za każdym razem w coraz bardziej podejrzany sposób.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację