Anioł Polak: Milczeć nie mogę

Drodzy Bracia, doprawdy nie rozumiem, po co ciągle budujecie napięcie wśród ludu. Wiele osób uwierzyło – przyznam, że i ja dałem się uwieść – w to, że ten spór między Wami Andrzeju i Jarosławie jest głęboki i może doprowadzić do podziału.

Aktualizacja: 29.10.2017 15:25 Publikacja: 29.10.2017 00:01

Anioł Polak: Milczeć nie mogę

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Tymczasem wszystko wydaje się sprowadzać wyłącznie do kwestii nieuzgodnionego wcześniej podziału wpływów. Cieszę się, że wreszcie dochodzicie do porozumienia i ustalacie, że to Andrzej będzie reprezentował kraj Wasz na zewnątrz. Szkoda mi jedynie Witolda, którego przy tej okazji chcecie się pozbyć. No, ale sami z Konradem prosili się o tę biedę. Rozmawiałem w tych dniach z moim kolegą znad Loary. Prosiłem, by namówił Emmanuela, by nieco odpuścił. Powiedział, że u nich jest rozdział między władzą świecką i duchową i nie będzie się wtrącał. Nadmienił przy tym, że jak się odezwie, to może mieć kłopoty, bo wszystkie świątynie u nich są własnością świeckiego państwa, a oni mają je tylko w użyczeniu. Woli zatem siedzieć cicho.

Rozmowa z nim skłoniła mnie do zadania sobie pytania: co by się stało, gdybym i ja zamilkł? I powiem Wam, że nie znajduję odpowiedzi. Gdybyście bowiem mieli – jak powiada Siewca – przepasane biodra i zapalone pochodnie... Gdybyście byli „podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze"... Gdybyście nie ustawali w czuwaniu... Gdybyście, byli gotowi na Jego przyjście... Odpuściłbym. Siedział cicho. Ale kiedy widzę zatwardziałość serc Waszych, pychę, brak szacunku dla drugiego człowieka milczeć nie mogę. I niech sobie mówią, że wtrącam się do polityki! Niech sobie mówią, co chcą, ale troska o Waszą przyszłość jest dla mnie najważniejsza! Przecież tu idzie o przyszłość na wieki! Jakże w tej sytuacji milczeć? Poddać się złu bez walki? O nie, na to pozwolić sobie nie można. Ani teraz, ani nigdy w przyszłości.

Musicie zrozumieć to, że nie o mnie tu idzie, lecz o Was. Moje gorzkie słowa, które czasem wypowiadam pod Waszym adresem nie wynikają ze złośliwości, lecz troski o Wasze sumienia.

Beato, wszyscy dookoła chcą Cię zwolnić. Zarzucają Ci, że jesteś słaba, że rządzi za Ciebie Jarosław. Faktycznie jest trochę tak, że jesteś wycofana i pozwalasz sobie wchodzić na głowę. Musisz być bardziej stanowcza. Nie możesz ciągle odgrywać roli litościwej matki, która chce być dobra dla wszystkich. Matka też musi umieć krzyknąć na swoje dzieci. A jest paru ministrów, którym by się to przydało.   —Anioł Polak

PS. Witoldzie, jak Cię wyrzucą, nie martw się. San Escobar czeka!

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Tymczasem wszystko wydaje się sprowadzać wyłącznie do kwestii nieuzgodnionego wcześniej podziału wpływów. Cieszę się, że wreszcie dochodzicie do porozumienia i ustalacie, że to Andrzej będzie reprezentował kraj Wasz na zewnątrz. Szkoda mi jedynie Witolda, którego przy tej okazji chcecie się pozbyć. No, ale sami z Konradem prosili się o tę biedę. Rozmawiałem w tych dniach z moim kolegą znad Loary. Prosiłem, by namówił Emmanuela, by nieco odpuścił. Powiedział, że u nich jest rozdział między władzą świecką i duchową i nie będzie się wtrącał. Nadmienił przy tym, że jak się odezwie, to może mieć kłopoty, bo wszystkie świątynie u nich są własnością świeckiego państwa, a oni mają je tylko w użyczeniu. Woli zatem siedzieć cicho.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów