11 listopada, jak to już w zwyczaju, odbędą się „marsze niepodległości" organizowane przez narodowców i nacjonalistów z ONR oraz Młodzież Wszechpolską. Jedni będą maszerować przez most Poniatowskiego, a drudzy przez most Świętokrzyski.
Ciekawe jest jednak to, co ma się odbyć 10 listopada. Otóż zapowiadana jest w Warszawie „konferencja metapolityczna" pod tytułem „Europe of Future" – „Europa przyszłości", czyli pięciogodzinny światowy konwentykiel proputinowskich faszystów, neofaszystów, białych separatystów, rasistów i pewnie różnych użytecznych idiotów. Przeczytałam o tym najpierw na facebookowej stronie Rosyjska V Kolumna w Polsce, którą współtworzy Marcin Ludwik Rey, mający niesłychane wyczucie Rosji połączone z rzadką pracowitością i zdolnościami analitycznymi.
Nieważne są spory ideologiczno-definicyjne między organizatorami i polskimi prelegentami, którzy wystąpią na konwencie. Nieistotne jest, kto jest protofaszystą, kto metasuprematystą czy megarasistą i czym dokładnie jest alt-prawica.
Ważne jest, że głównym mówcą ma być Richard Spencer, amerykański suprematysta wyrzucony już z różnych organizacji konserwatywnych, na którego wiecach bywają ludzie w kapturach Ku Klux Klanu i którego zwolennicy wznosili w sierpniu w Charlottesville, podczas demonstracji w sprawie usunięcia pomnika generała konfederatów Roberta E. Lee, prorosyjskie okrzyki.
Spencer jest bożyszczem alt-prawicy amerykańskiej i europejskiej. Jego osoba przyciąga na tyle, że na konwentykiel w Warszawie wybierają się neofaszyści ze Szwecji, Francji, Grecji, Belgii, Holandii i kilku innych krajów. Specjalnego smaczku dodaje zaproszenie na spotkanie przedstawicieli ukraińskiego Korpusu Narodowego wywodzącego się z batalionu „Azow".