Andrzej Malinowski: Rządzie! Podkręć tempo!

Szanowni Państwo! W ubiegły czwartek zebrał się rząd naszego kraju. Nie byłoby to nic niezwykłego, wymagającego szczególnej uwagi, gdyby...

Aktualizacja: 28.08.2017 07:31 Publikacja: 27.08.2017 19:08

Andrzej Malinowski: Rządzie! Podkręć tempo!

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Otóż posiedzenia rządu nie było niemal miesiąc – dokładnie przez 24 dni! Można wprawdzie rzec: „są wakacje i każdemu należy się odpoczynek". Zgadzam się z tym, ale z jednym zastrzeżeniem. Odpoczynek należy się po skończonej, często ciężkiej pracy. W przypadku rządowego gremium nie ma co do tego pewności. Nie daje jej np. lektura porządku obrad rządu publikowanego w Biuletynie Informacji Publicznej Rady Ministrów. Wręcz przeciwnie.

Ostatnie posiedzenie 24 sierpnia liczyło sześć punktów, z czego jeden to „sprawy bieżące". To swoisty ewenement spowodowany pewnie długą przerwą. Najczęściej liczba tematów krąży wokół „magicznej średniej" – cztery. A wśród nich zawsze są tajemnicze „sprawy bieżące". Przykłady? Posiedzenia w czerwcu były poświęcone kolejno ośmiu, czterem, trzem, pięciu tematom. W kwietniu – raz pięciu, raz trzem, raz czterem.

Może zawsze tak było? Nie! Zajrzyjmy do porządków obrad z czasów, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. W sierpniu 2006 r. były aż trzy posiedzenia rządu, na których za każdym razem zajmowano się co najmniej dziewięcioma zagadnieniami. Rok później rząd zebrał się wprawdzie tylko dwa razy, ale załatwił 12, a na kolejnym posiedzeniu 13 tematów. Widać więc wyraźnie, że w porównaniu aktywności rządów opierających się na tej samej sile politycznej obecny – dysponujący własną większością parlamentarną – wygląda słabiej.

Może ten rząd wszystko już pozałatwiał? Takie pytanie mógłby zadać tylko ktoś, kto właśnie wrócił z podróży na Marsa. Weźmy np. przedsiębiorców. Od miesięcy czekają oni na wiele niezbędnych w ich działalności ustaw, np. na konstytucję biznesu, mały ZUS dla małych firm, nowe prawo podatkowe, pracownicze plany kapitałowe itd. Nawet tak proste tematy jak decyzja: pobierać czy nie VAT od dotacji unijnych, wloką się miesiącami. A przecież zmiany miały być szybkie!

Uważny obserwator jest w stanie dostrzec przyczyny skromnego „urobku" posiedzeń rządu. Wiele projektów ustaw idzie np. jako projekty poselskie, czyli oficjalnie poza rządem. Jest ich tyle, że czasem ma się wrażenie, jakby rząd – który teoretycznie do momentu ich złożenia w Sejmie nic o nich nie wie – nie panował nad sytuacją.

Różnica między projektami rządowymi i poselskimi polega na tym, że te pierwsze powinny być zgodnie z prawem konsultowane (np. w Radzie Dialogu Społecznego), poselskie zaś nie. W ten sposób omija się czujne i fachowe oko strony społecznej. To, czym kończy się brak konsultacji społecznych, pokazała historia tzw. ustaw sądowych.

Nas denerwuje fakt, że nawet trybem poselskim nie idą projekty istotne dla polskiej gospodarki. Wiemy, że ugrzęzły one w ministerialnych gabinetach, powstrzymane przez niechętnych rozwojowi przedsiębiorczości urzędników.

Bez nich gospodarka szybko zwiędnie. Jeśli się nic nie zmieni, przekonamy się o tym boleśnie wszyscy za kilka lat. Wówczas np., gdy trzeba będzie wytrzasnąć skądś dziesiątki miliardów złotych dla armii nowych emerytów. Armii zbudowanej obniżonym wiekiem emerytalnym.

Dlatego, Szanowny Rządzie, podkręć tempo. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić – poszukaj inspiracji u swoich poprzedników.

Otóż posiedzenia rządu nie było niemal miesiąc – dokładnie przez 24 dni! Można wprawdzie rzec: „są wakacje i każdemu należy się odpoczynek". Zgadzam się z tym, ale z jednym zastrzeżeniem. Odpoczynek należy się po skończonej, często ciężkiej pracy. W przypadku rządowego gremium nie ma co do tego pewności. Nie daje jej np. lektura porządku obrad rządu publikowanego w Biuletynie Informacji Publicznej Rady Ministrów. Wręcz przeciwnie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację