Prof. Maciej Gutowski o zawieszeniu przez SN sprawy Mariusza Kamińskiego

Maciej Gutowski, prof. UAM w Poznaniu.

Aktualizacja: 02.08.2017 08:54 Publikacja: 02.08.2017 07:51

Prof. Maciej Gutowski o zawieszeniu przez SN sprawy Mariusza Kamińskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rz: Kiedy rozmawialiśmy dzień przed ogłoszeniem postanowienia Sądu Najwyższego o sporze kompetencyjnym między prezydentem a SN, nie miał pan żadnych wątpliwości, że w tej sprawie tego sporu nie ma. We wtorek poznaliśmy decyzję SN. Dalej pan uważa, że sporu nie ma?

Maciej Gutowski: Nie zmieniłem zdania. Spór kompetencyjny jest wówczas, kiedy dwa organy chcą rozpoznać jedną sprawę, albo kiedy nie chce zrobić tego żaden z nich. W omawianej sytuacji nie zachodzą takie okoliczności. Zresztą sam SN w uzasadnieniu stwierdził, że nie ma sporu. Potwierdził to rzecznik SN. Na tym nie koniec. Identyczny pogląd zaprezentowano w opinii pierwszej prezes SN.

Czyli choć SN uznał, że sporu nie ma, to sprawę zawiesił.

Dokładnie. Problem tylko w tym, że tak się nie da. Nie można uznać, że sporu nie ma i zawieszać postępowania. To całkowicie błędne orzeczenie. A prawa nie można traktować instrumentalnie.

Słychać, że być może SN się przestraszył tego, co ostatnio wokół niego się działo, że sędziowie chcieli wyciszyć emocje.

To byłoby najgorsze. Wolę wierzyć, że Sąd Najwyższy popełnił błąd. Nie chcę myśleć, że w grę mogą wchodzić jakiekolwiek pozaprawne kwestie. Sprawy polityczne są ważne, ale nie zajmują się nimi sądy.

Co pana najbardziej niepokoi w tym postanowieniu?

Złe jest to, że część swoich kompetencji sąd oddał Trybunałowi Konstytucyjnemu. W praktyce o końcowym efekcie tej sprawy zdecyduje właśnie TK, czyli organ, który nie zajmuje się w ogóle rozpoznawaniem spraw indywidualnych. Jedyna taka możliwość istnieje, kiedy sądy kierują do TK pytania prawne. To jest jednak szczególna kompetencja wykorzystywana na podstawie wyraźnego trybu przewidzianego w art. 193 konstytucji.

Czyli sądy oddały władzę?

Tego nie wolno robić, sądy nie mają w tym zakresie swobody. Jest sprawa, trzeba ją rozpoznać. Przecież ogólną kompetencję do sprawowania wymiaru sprawiedliwości mają właśnie sądy. Prezydent ma jedynie szczególne uprawnienie w postaci prawa łaski, czyli darowania kary.

Sytuacja jest patowa?

Zdecydowanie. Zastanówmy się bowiem, kto teraz będzie rozstrzygał o indywidualnej sprawie: sąd, który jest od wymierzania sprawiedliwości, czy też trybunał, który jest powołany do badania prawa pod kątem jego zgodności z konstytucją.

Można tę sytuację jeszcze jakoś uratować? Postanowienie jest prawomocne...

Nie, ponieważ ona została zepsuta dwukrotnie. Po raz pierwszy przedwczesnym wykonaniem prawa łaski przez prezydenta i po raz drugi błędną wtorkową decyzją Sądu Najwyższego wydaną zresztą wbrew wyraźnemu związaniu uchwałą siedmiu sędziów i wbrew stanowisku samego SN.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Rz: Kiedy rozmawialiśmy dzień przed ogłoszeniem postanowienia Sądu Najwyższego o sporze kompetencyjnym między prezydentem a SN, nie miał pan żadnych wątpliwości, że w tej sprawie tego sporu nie ma. We wtorek poznaliśmy decyzję SN. Dalej pan uważa, że sporu nie ma?

Maciej Gutowski: Nie zmieniłem zdania. Spór kompetencyjny jest wówczas, kiedy dwa organy chcą rozpoznać jedną sprawę, albo kiedy nie chce zrobić tego żaden z nich. W omawianej sytuacji nie zachodzą takie okoliczności. Zresztą sam SN w uzasadnieniu stwierdził, że nie ma sporu. Potwierdził to rzecznik SN. Na tym nie koniec. Identyczny pogląd zaprezentowano w opinii pierwszej prezes SN.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił