Rz: Kiedy rozmawialiśmy dzień przed ogłoszeniem postanowienia Sądu Najwyższego o sporze kompetencyjnym między prezydentem a SN, nie miał pan żadnych wątpliwości, że w tej sprawie tego sporu nie ma. We wtorek poznaliśmy decyzję SN. Dalej pan uważa, że sporu nie ma?
Maciej Gutowski: Nie zmieniłem zdania. Spór kompetencyjny jest wówczas, kiedy dwa organy chcą rozpoznać jedną sprawę, albo kiedy nie chce zrobić tego żaden z nich. W omawianej sytuacji nie zachodzą takie okoliczności. Zresztą sam SN w uzasadnieniu stwierdził, że nie ma sporu. Potwierdził to rzecznik SN. Na tym nie koniec. Identyczny pogląd zaprezentowano w opinii pierwszej prezes SN.
Czyli choć SN uznał, że sporu nie ma, to sprawę zawiesił.
Dokładnie. Problem tylko w tym, że tak się nie da. Nie można uznać, że sporu nie ma i zawieszać postępowania. To całkowicie błędne orzeczenie. A prawa nie można traktować instrumentalnie.
Słychać, że być może SN się przestraszył tego, co ostatnio wokół niego się działo, że sędziowie chcieli wyciszyć emocje.