Różnie można reagować na te pytania. Wszystko zależy od odpowiadającego podmiotu, jego wrażliwości, doświadczenia, empatii, poglądów, wreszcie interesów. Ustawodawca, o dziwo, też zabrał głos w tej sprawie. Uznał, że można poskromić siłę i dominację. Precyzyjnie mówiąc chodzi o nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. Ustawa, która ma ograniczyć, a może nawet wyeliminować nieuczciwe praktyki rynkowe właśnie weszła w życie (12 lipca).

Czy uda się nowym regulacjom zapobiec niesprawiedliwemu eksploatowaniu słabszych finansowo i organizacyjnie przez tych, którzy są w pierwszej lidze i walczą w kategorii wagi ciężkiej? Różnice ekonomiczne na rynku rolno-spożywczym determinują powstawanie monopolistycznych praktyk, uciążliwych warunków dostaw. Powodują wydłużanie terminów płatności za dostarczone do gigantów sieciowych jabłka, soczki, śmietanki i świnki.

Przyczyniają się także do drastycznego zaniżania cen zbytu tych produktów. Lekarstwem ma być nowa ustawa. Ona definiuje, na czym polega przewaga kontraktowa, co są produkty rolno-spożywcze, jak powinny brzmieć umowy handlowe z rolnikami i dostawcami, jakie kary grożą za nadużywanie pozycji ekonomicznej. Ważna przy tym jest zasada, że różnica potencjałów ekonomicznych jest rzeczą normalną, ale nadużywanie swojej pozycji rynkowej już nie. To ostatnie zasługuje na karę. Wszystko w interesie równowagi sił rynkowych. Więcej szczegółów w artykule Aleksandry Berger „Trochę ochrony dla słabszych ekonomicznie".

Zapraszam do lektury także innych tekstów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie".