Ustępstwa PiS widać po poprawkach zgłoszonych przez przewodniczącego senackiej Komisji Praw Człowieka Michała Seweryńskiego (PiS). To były minister nauki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Proponuje on zmianę jednego z najbardziej kontrowersyjnych zapisów ustawy – że TK ma rozpatrywać sprawy wedle kolejności ich wpływu. Uniemożliwiałoby to bieżącą kontrolę ustaw przyjmowanych przez władzę, bo trafiałyby one na koniec wielomiesięcznej kolejki. Seweryński chce, by prezes Trybunału mógł pominąć kolejkę, jeżeli „jest to uzasadnione ochroną wolności lub praw obywatela, bezpieczeństwa państwa lub porządku konstytucyjnego". To bardzo szeroka furtka, przez którą przejdzie niemal każda ustawa.

Oczywiście, przy zapowiadaniu kompromisu w sprawie TK należy zachować daleko idącą ostrożność. Już niejednokrotnie politycy PiS deklarowali gotowość do ustępstw, a kończyło się to na niczym. Nadal w projekcie jest wiele raf, bezwzględnie wytkniętych choćby przez senackie Biuro Legislacyjne.

Ale propozycje Seweryńskiego – czytaj: Kaczyńskiego – to krok w dobrą stronę. I szkoda, że opozycja już wie, że wiosny z tego nie będzie.