Rz: Prezydent Andrzej Duda odmówił właśnie nominacji dziesięciu sędziom sądów powszechnych. To wyjątkowa decyzja, ostatnią taką podjął Lech Kaczyński w 2007 r. Czy to oznacza, że prezydent zamierza wybierać sobie sędziów?
Irena Kamińska: Albo że zaczął sobie wybierać sędziów, albo że stosuje przepisy, które nie zostały jeszcze uchwalone. Na podstawie tych dziś obowiązujących prezydent nie ma prawa wybierać, komu wręczy nominację, a komu nie.
Problem jest tym większy, że swojej decyzji nie uzasadnił...
To działanie niezgodne z konstytucją. W sposób niewyobrażalny zagraża niezawisłości sędziów i niezależności sądów. W rekomendacji Komitetu Ministrów Rady Europy wielokrotnie wskazywano, że władza polityczna nie może mieć decydującego wpływu na rozwój i karierę sędziego. To wyjątkowo kuriozalna sytuacja. Przecież nie wiadomo, dlaczego prezydent odmówił nominacji.
To może być decyzja polityczna?