Można przywoływać wcześniejsze grupy, takie jak Ruch, równoległe jak ROPCiO, czy nieco późniejsze jak KPN, czy Ruch Młodej Polski. W istocie, w kategoriach oporu przeciw dyktaturze partii komunistycznej mieliśmy jako Polacy najszerszą „ofertę" w całym bloku socjalistycznym.
A jednak KOR był wyjątkowy. Połączył najszlachetniejszą motywację ludzi o różnych rodowodach z odwagą, a przede wszystkim wspólnym celem, który miał kolejną odsłonę ledwie cztery lata później, w burzliwym okresie polskiego sierpnia. Zastanawiam się, czy sierpień w ogóle mógłby się powieść bez ludzi KOR, którzy dali Wałęsie i rodzącej się „Solidarności" nie tylko intelektualne wsparcie, ale również sieć swoich kontaktów w kraju i świecie? Bez nich polski sierpień mógłby być kolejnym bohaterskim i nieskutecznym robotniczym porywem, jak wcześniej polskie czerwce: poznański i radomski.
To jednak pytanie retoryczne i pole do spekulacji dla wielbicieli historii alternatywnej. Bezspornym faktem pozostaje, że ludzie, którzy zaryzykowali w 1976 roku swoją wolność i bezpieczeństwo, by nieść pomoc dla represjonowanych robotników Ursusa i Radomia, przerzucili most nad podziałami społecznymi późnego PRL. Efektem było międzypokoleniowa i zwykła, ludzka solidarność, która okazała się bezcenna kilka lat później.
Zastanawia mnie, czy fenomen taki jak KOR mógł się wydarzyć gdzie indziej w Europie czy świecie? Czy aby nie był ze swej natury wytworem polskich i tylko polskich przemian po 1945 roku? Znawcy podpowiedzą, że ma swoje odpowiedniki w licznych światowych autokracjach, ale osobiście myślę, że był naturalnym i logicznym ogniwem biegu polskiej historii i w tym sensie musiał się wydarzyć.
Paradoksalnie procesy, które doprowadziły do powstania i sukcesu KOR, wymusili sami komuniści, którzy sowieckim wzorem zafundowali Polsce po drugiej wojnie światowej jedną z najszybszych i przez to najbardziej siermiężnych rewolucji społecznych w historii. Istotne jest, że stały za nią nie tyle naturalne czynniki zmiany, ile ideologia, która wymusiła ekspresową industrializację rolniczego kraju i wygoniła olbrzymie ludzkie masy z ich dotychczasowych siedlisk.