Trudno dziwić się rosnącej irytacji w obozie władzy na minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietę Rafalską, która jest najlepiej ocenianym ministrem. To pokazuje, że aby zdobyć sympatię Polaków, wystarczyło zostać twarzą programu 500+.

Naturalne w tym kontekście stają się również napięcia między ministrem finansów, rozwoju i wicepremierem w jednej osobie Mateuszem Morawieckim a szefową rządu. Morawiecki konkuruje z Szydło nie tylko o wpływy w rządzie, ale również o popularność wśród wyborców – wicepremiera dobrze ocenia niemal 40 proc. ankietowanych, podczas gdy panią premier – 38 proc. Widząc te dane, dużo lepiej rozumiemy, dlaczego z otoczenia pani premier płyną sugestie, że Morawiecki chciałby zostać premierem, które mają skomplikować jego sytuację w partii rządzącej.

Nasz ranking pokazuje również, kto jest największym obciążeniem dla obecnego rządu. Najwięcej wskazań negatywnych, co nie jest żadną niespodzianką, mają ministrowie: obrony narodowej Antoni Macierewicz, środowiska Jan Szyszko, zdrowia Konstanty Radziwiłł, spraw zagranicznych Witold Waszczykowski czy spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak – każdego z nich źle ocenia ponad połowa ankietowanych. Najważniejsze pytanie brzmi: czy te wskaźniki staną się dla Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło podstawą do podejmowania decyzji o rekonstrukcji rządu? Trudno sobie wyobrazić, by Kaczyński się zgodził, aby z rządu odszedł jego bliski współpracownik Mariusz Błaszczak, którego coraz więcej Polaków kojarzy ostatnio z wciąż nierozliczoną sprawą śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu.

Pytanie, co na to suweren, na którego PiS powołuje się tak często.