Trzymając się nomenklatury wojskowej – to istna bomba atomowa. Fiskus zdobędzie wiedzę absolutną. Będzie na bieżąco wiedzieć, kto z kim, kiedy, czym i za ile handluje. Dzięki temu oszukańcze karuzele VAT-owskie mają być widoczne jak na dłoni, a cały proceder spacyfikowany. Zablokowanie kont uniemożliwi bowiem oszustom zniknięcie z gotówką.
Czy nowy pomysł resortu finansów jest więc wart poparcia? Co do tego, że trzeba tępić zjawisko wyłudzania VAT, nie ma wątpliwości. Poszkodowanymi są nie tylko budżet, ale i dziesiątki zwykłych przedsiębiorców. Płacą oni kary za mimowolne włączenie do łańcuszka firm uczestniczących w wyłudzeniu, są zmuszeni do konkurowania z zaniżonymi sztucznie cenami usług i towarów.
Tak jak broń nuklearna, nowe rozwiązania niosą ze sobą jednak groźne skutki uboczne. Stąd wymagają najlepszej i najtroskliwszej obsługi. Znając standardy naszej skarbówki, przypominam sobie znane powiedzenie o małpie z brzytwą. Skąd moje obawy? Bo w polu rażenia tej „skarbowej atomówki" znajdą się tysiące rzetelnych, Bogu ducha winnych przedsiębiorców.
Jeśli fiskus nie da sobie rady z przetrawieniem gigantycznej wiedzy, to pół biedy. Boję się, że błędy lub tradycyjna już niekompetencja urzędników spowodują zamrażanie kont zupełnie niewinnych firm. To przecież biznesowy wyrok śmierci. Kto zadba o to, by tej ostatecznej broni nie nadużywać? By stosować ją mądrze? Czy fiskus jest w stanie zagwarantować, że na zewnątrz nie wyciekną żadne wrażliwe dane biznesowe? Przecież dostęp do zbioru informacji o transakcjach wszystkich większych firm to jakby mieć czarodziejską szklaną kulę w wersji „biznes". Oczywiste, że będzie się podejmować próby jej nielegalnego zdobycia. Czy fiskus jest w stanie zadbać o cyberbezpieczeństwo?
Pomysł resortu finansów dowodzi, że zarzucanie zwykłym podatnikom braku sprawdzania swoich kontrahentów, którzy po czasie okazali się oszustami, jest hipokryzją! To w ogóle nie jest zadanie przedsiębiorców, to obowiązek skarbówki! Jej urzędnicy po to dostają pensje z podatków, a mimo to ciągle usiłują przerzucić swoją pracę na obywateli. Nie mają do tego prawa – jeśli sam fiskus do tropienia oszustów wymaga podłączenia „online" do rachunków wszystkich przedsiębiorców, to jak ma sobie poradzić zwykły podatnik? On nie ma możliwości i nigdy nie zdobędzie takich informacji jak skarbówka!