Tymczasem dziś w mediach pojawiły się dane, które pozwalają w merytoryczny sposób ocenić kompetencje nowego prezesa narodowego koncernu. Chodzi o wyniki finansowe Energi za rok 2017. Przypomnijmy, że Daniel Obajtek zanim objął stery w Orlenie, był właśnie prezesem tej spółki. Okazuje się, że Energa osiągnęła w poprzednim roku lepsze rezultaty we wszystkich liniach biznesowych. Przychody przekroczyły 10,5 mld zł a EBITDA Grupy wzrosła o 133 mln zł do poziomu 2,160 mld zł. Jednak najbardziej wymierny jest wzrost zysku netto spółki – ze 147 mln zł w roku 2016 do 789 mln zł w roku poprzednim. A wszystko to przy nakładach na inwestycje w kwocie ponad 1,4 mld zł, z czego ok. 1,25 mld zł przeznaczono na dystrybucje. Przełożyło się to na prawie 52 tys. nowych klientów, nie wspominając o budowie i modernizacji ponad 3,7 tys. km linii wysokiego, średniego oraz niskiego napięcia i inwestycji w nowe źródła OZE.

W zeszłym roku doszło także do procesów restrukturyzacyjnych w spółce. W ich wyniku liczba spółek zależnych zmniejszyła się do 34 (z 44). Docelowo ma ich zostać jedynie 20, co oznacza nie tylko ograniczenie kosztów, ale także zwiększenie decyzyjności i elastyczności firmy.

Należy także pamiętać, że takie wyniki udało się osiągnąć w czasie, kiedy doszło do katastrofalnych w skutkach nawałnic. Szczególnie dał się we znaki sierpniowy kataklizm, gdy na obszarze obsługiwanym przez Energę, ok. tysiąca stacji transformatorowych wymagało naprawy lub częściowej odbudowy.

Nie da się więc zaprzeczyć, że powyższe dane świadczą jak najlepiej o Danielu Obajtku, zwłaszcza, że idą za tym bardzo dobre reakcje inwestorów. Pozytywne rekomendacje analityków są świadectwem tego, że Energa była i jest podmiotem pozytywnie zarządzanym i stabilnym. 400-procentowy wzrost zysków nie wziął się bowiem z niczego.

- Sebastian Pietrzyk, Partner w kancelarii Pietrzyk Dubicki i Wspólnicy odpowiedzialny za praktykę Infrastruktury i Energetyki.