Prawdopodobnie od 1 stycznia 2017 r. wejdą w życie zmiany do ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przywracające stosowane do końca 2012 r. zasady przechodzenia na emeryturę mężczyzn w wieku 65 lat, kobiet zaś w wieku 60 lat.
Cofnięcie będącej w toku realizacji reformy, polegającej na stopniowym zrównywaniu wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet i wydłużeniu go łącznie docelowo do 67 lat, nasuwał od początku obiekcje podnoszone w szczególności przez ekonomistów i demografów. Z jednej strony, wrzucając wsteczny bieg przy rozwiązywaniu tak czułych problemów, warto zwracać uwagę na straty związane z przerwaniem ciągłości podjętych działań i osłabieniem poczucia pewności prawa, co w ubezpieczeniach społecznych ma wyjątkowe znaczenie. Z drugiej zaś, za obniżeniem wieku emerytalnego i zróżnicowaniem go dla mężczyzn i kobiet przemawiały względy polityczne, a także postulaty sporych odłamów społeczeństwa wspierane przez związki zawodowe.
Z ograniczeniami czy bez
Powrót do stanu z roku 2012, przy niesprzyjającej temu, mówiąc oględnie, kondycji finansów publicznych, wyostrza niektóre problemy związane z funkcjonowaniem ubezpieczeń emerytalnych. Jednym z nich jest kwestia dopuszczenia pobierania emerytur przy wykonywaniu pracy zarobkowej. Sprawa ta ma swoją historię. Początkowo, tj. od chwili wdrożenia ustawy o emeryturach i rentach z FUS w 1999 r., wobec osób, które osiągnęły powszechny, ustawowy wiek emerytalny i rozpoczęły pobieranie świadczenia, nie stosowano żadnych ograniczeń zarobkowych. Limity dopuszczalnych zarobków dotyczyły jedynie tzw. wcześniejszych emerytur. Od paru lat obowiązuje wymóg, zgodnie z którym ZUS podejmuje wypłatę emerytury z osiągnięciem wieku emerytalnego w przypadku, gdy zostaną rozwiązane wszystkie stosunki pracy, w których ramach zatrudniona była osoba ubiegająca się o świadczenie. Jeśli emeryt spełni ten warunek, to może następnie podjąć pracę zarobkową i bez żadnych ograniczeń łączyć emeryturę z wynagrodzeniem ze stosunku pracy.
Obecnie jednak pojawiają się sugestie, że należałoby wprowadzić ograniczenia w zakresie możliwości kojarzenia świadczenia emerytalnego z wynagrodzeniem. Jak utrzymuje Dominika Wielowieyska, „według nieoficjalnych informacji w rządzie rozważany jest wariant prostego wyboru: albo pobierasz emeryturę, albo pracujesz. Jest też wariant inny, mniej radykalny. Zarobkowanie na emeryturze byłoby ograniczone tak, jak to się dzieje w przypadku wcześniejszych emerytur." („Sposób PiS na emerytury. Zakażą emerytom dorabiania", „Gazeta Wyborcza" z 9 lutego 2016 r.).
Zdaniem Sądu Najwyższego przyjęcie tego rodzaju restrykcyjnych rozwiązań przy okazji nowelizacji ustawy emerytalnej „...ograniczyłoby niewątpliwie przechodzenie na emeryturę do sytuacji koniecznych życiowo i zniwelowało niekorzystne dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych skutki regulacji pozwalającej na łączenie bez ograniczeń emerytury i zarobku przez względnie młodych emerytów" (opinia z 21 grudnia 2015 r. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego dotycząca prezydenckiego projektu zmian w ustawie emerytalnej, druk nr 62).