Walka z piractwem własności intelektualnej - Komisja Europejska proponuje nowe przepisy

Czy w skutecznej walce z pirackimi serwisami mogą pomóc zmiany przepisów prawa? Komisja Europejska uważa, że tak, dlatego wkrótce zamierza zaproponować nowe rozwiązania.

Aktualizacja: 13.02.2017 19:41 Publikacja: 13.02.2017 18:18

Walka z piractwem własności intelektualnej - Komisja Europejska proponuje nowe przepisy

Foto: 123RF

Ostatnio pobity został piracki rekord – nowa produkcja „The Grand tour" Clarksona, Hammonda i May'a została nielegalnie ściągnięta ponad 20 milionów razy. To przypadek wyjątkowy, ale można się spodziewać, że skala piractwa, przy obecnym rozwoju technologii i dostępu do Internetu będzie tylko rosła. Pojawia się zatem pytanie, czy w skutecznej walce z pirackimi serwisami mogą pomóc zmiany przepisów prawa. Komisja Europejska uważa, że tak, dlatego wkrótce zamierza zaproponować nowe rozwiązania.

W komunikacie z 14 września 2016 r. pt. "Propagowanie na jednolitym rynku cyfrowym uczciwej, wydajnej i konkurencyjnej gospodarki europejskiej opartej na poszanowaniu praw autorskich", Komisja wprost zastrzegła, że skuteczna budowa jednolitego rynku cyfrowy wymaga walki z piractwem. Obecnie trudno przewidzieć, jakie dokładne przepisy zaproponuje, lecz opierając się na treści komunikatu można oczekiwać, że Komisja Europejska będzie dążyła m.in. do zmiany przepisów dotyczących udzielania zabezpieczenia roszczeń w procedurze międzynarodowej. Zamierza również przyjrzeć się odpowiedzialności podmiotów hostujących treści. Wśród proponowanych rozwiązań, najciekawszy wydaje się jednak pomysł wprowadzenia samoregulacji zmierzającej do walki z piractwem.

Aby zrozumieć zjawisko piractwa, należy najpierw przyjrzeć się jego różnym obliczom. Czym innym jest bowiem handel podróbkami markowych produktów na portalach, takich jak Allegro czy eBay, a czym innym piractwo dotyczące filmów, seriali i programów telewizyjnych. W tym drugim przypadku należy również odróżnić serwisy, na których znajdują się treści zamieszczane przez użytkowników naruszających prawa autorskie, jak Youtube, od takich, które działają w formie przestępczości zorganizowanej. Każdy z wymienionych modeli cechuje inny sposób działania, a zatem różne powinny być metody zwalczania pojawiających się naruszeń.

Skutecznym narzędziem do walki ze zorganizowaną przestępczością piracką nie będą wbrew pozorom postępowania cywilne, chyba, że wyjątkowo uda się zidentyfikować i pozwać sprawców. Najczęściej będzie to jednak bardzo trudne, albo w ogóle niemożliwe. Właściciele pirackich serwisów działają w oparciu o strukturę międzynarodową i choć dany serwis na pozór wydaje się być polskojęzycznym, to domenę i hosting najczęściej zapewnia mu operator z innego kraju. Zdarza się również, że właściciel pirackiego serwisu dodatkowo korzysta z pośredników, którzy skutecznie ukrywają jego dane osobowe zasłaniając się przy tym koniecznością ochrony prywatności. Zmienne są też źródła dostarczania sygnału, linki i adresy IP. To wszystko powoduje, że przeciwko piratom najczęściej prowadzi się działania o charakterze ponadnarodowym, które wymagają zaangażowania wielu podmiotów.

Komisja Europejska rozważa stworzenie jednolitych ram prawnych do walki z piractwem. Proponowanym rozwiązaniem ma być na przykład odcinanie naruszycieli od źródeł przychodów z reklam i subskrypcji, zgodnie z zasadą tropem pieniędzy (follow the money). Zamiast sztywnych przepisów, Komisja rozważa jednak wprowadzenie mechanizmu samoregulacji rynku, w którym uczestniczyć mieliby operatorzy płatności oraz reklamodawcy. To model wzorowany na samoregulacji dotyczącej walki z podrabianymi towarami, który został wypracowany 21 czerwca 2016 r. w postaci „Protokołu ustaleń ws. sprzedaży podrobionych towarów w internecie" podpisanego m.in. przez przedstawicieli eBay, Amazon i Alibaba.

Inicjatywa samoregulacji z pewnością jest ciekawa, ale niesie za sobą ryzyko bycia nieskutecznym narzędziem, w którym uczestnicy odnajdą dodatkową korzyść dla siebie lub część z nich zdecyduje się w ogóle nie przystąpić do budowanej koalicji. Należy pamiętać o tym, że niektórzy operatorzy płatności i reklamodawcy na piractwie zyskują równie dużo, co na legalnej dystrybucji treści, a często nawet więcej.

Kluczowe będzie z pewnością określenie zasad współpracy – w szczególności to, w jaki sposób i jak szybko powinni reagować uczestnicy samoregulacji na otrzymaną notyfikację o potencjalnym naruszeniu prawa. Czy mają niezwłocznie zaprzestać współpracy z podejrzanym podmiotem, rozwiązać z nim umowę, a może przekazać informację organom ścigania. Póki co w ramach prac nad samoregulacją wypracowano 21 października 2016 r. jedynie „Zasady przewodnie", które zawierają ogólne deklaracje, więc na kształt konkretnych propozycji trzeba jeszcze poczekać. Jak w przypadku każdej inicjatywy wydaje się jednak, że sztywne zobowiązania niosą za sobą ryzyko odstraszenia potencjalnych uczestników samoregulacji. Z kolei zbyt ogólnikowe sformułowania mogą okazać się nieefektywne. Jeżeli zatem ramy współpracy w zakresie walki z piractwem nie zostaną określone w przepisach unijnych to ryzyko, że samoregulacja zawiedzie jest tutaj duże.

Wartym podkreślenia jest również, że w walkę ze zorganizowanym piractwem i budowanie samoregulacji (w ramach powyższej lub odrębnej inicjatywy) powinni zostać zaangażowani nie tylko reklamodawcy i operatorzy płatności, którzy mogą odciąć piratów od pieniędzy, ale również te podmioty, które mogą uniemożliwić im dostęp do technologii, a więc operatorzy serwerów, rejestratorzy domen, dostawcy rozwiązań IT. Piraci nie działają w próżni - często konieczne są ogromnej pojemności serwery, aby uruchomić piracki serwis i aby zapewnić jego prawidłowe funkcjonowanie. Ostatecznie również tzw. top-level domain registrar, może zablokować daną domenę, a dostawca IT odciąć możliwość korzystania z technologii.

Komisja Europejska w ramach walki z piractwem z pewnością zrewiduje już istniejące przepisy, które pozwalają m.in. na stosowanie instytucji zabezpieczenia roszczeń również w stosunku do pośredników, których usługi są wykorzystywane do naruszania praw (na poziomie unijnym takie rozwiązania przewiduje już art. 8 ust. 3 Dyrektywy InfoSoc), a także przepisy określające odpowiedzialność pośredników. Niewykluczone, że powróci przy tym wielokrotnie już omawiany temat blokowania dostępu do treści i stron internetowych na poziomie dostawców Internetu (ISP), które – obserwując najbardziej złośliwych piratów – można by uznać za rozwiązanie interesujące, aczkolwiek o ograniczonej skuteczności (m.in. z uwagi na to, że obecnie zbyt łatwo jest zmienić domenę i zbyt trudno byłoby zobowiązać w postępowaniu cywilnym wszystkich dostawców Internetu do zablokowania dostępu do danego serwisu). Niewątpliwie jednak, jak można wyczytać z treści komunikatu Komisji Europejskiej, jeżeli samoregulacja zawiedzie, zastąpią ją sztywne przepisy, a te w pierwszej kolejności uderzą w pośredników.

Jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić czy powyższa samoregulacja będzie skuteczną metodą walki z piracką zorganizowana przestępczością. Z pewnością ma szansę stać się ważnym narzędziem, jeżeli spełni kilka warunków. Po pierwsze, samoregulacja powinna być szyta na miarę. Należy pamiętać o tym, że przeciwnikiem jest zorganizowana przestępczość piracka. Powinna mieć również charakter ponadnarodowy, gdyż taki mają pirackie serwisy i nie da się z nimi skutecznie walczyć w jednym kraju. Aby okazała się skuteczna, musi zrzeszać jednocześnie jak najszerszą grupę podmiotów (zgodnie z zasadami: tropem pieniędzy, tropem technologii). A co najważniejsze, ramy współpracy powinny być wprost określone w przepisach, co pozwoli uniknąć zbyt ogólnikowych zobowiązań stron, które nie przyczynią się do skutecznej walki z piractwem.

Karol Laskowski, adwokat, counsel w warszawskim biurze kancelarii Dentons oraz członek zespołu Prawa Własności Intelektualnej, Technologii i Komunikacji

Ostatnio pobity został piracki rekord – nowa produkcja „The Grand tour" Clarksona, Hammonda i May'a została nielegalnie ściągnięta ponad 20 milionów razy. To przypadek wyjątkowy, ale można się spodziewać, że skala piractwa, przy obecnym rozwoju technologii i dostępu do Internetu będzie tylko rosła. Pojawia się zatem pytanie, czy w skutecznej walce z pirackimi serwisami mogą pomóc zmiany przepisów prawa. Komisja Europejska uważa, że tak, dlatego wkrótce zamierza zaproponować nowe rozwiązania.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?