Skacząc z pierwszego na czwarty bieg, FED na początku podniósł stopy procentowe dwukrotnie na przestrzeni 12 miesięcy, aby następnie dokonać podwyżki numer trzy po mniej niż trzech miesiącach. A należy pamiętać, że mamy do czynienia z najbardziej konserwatywnym i ostrożnym FEDem w historii.
Prawdopodobieństwo podwyżki w marcu wzrosło z 30% do 100% na przestrzeni mniej niż trzech tygodni – jednocześnie nie doszło do osiągnięcia nowych szczytów w przypadku rentowności 10-letnich obligacji USA lub DXY. Bez względu na to, czy było to planowane czy nie – ostatnia podwyżka stóp przez FED przeszła w dużej mierze niezauważona (przynajmniej do momentu pisania tego raportu).
Sytuacja ta stoi w wyraźnym kontraście do pierwszych dwóch podwyżek z grudnia 2015 i 2016 r., gdy rynkowi wydawało się, że za rogiem czai się koniec świata. Pytania, jakie należy sobie zadać w drugim kwartale, są następujące:
1. Jeśli mamy obecnie do czynienia z naprawdę wywindowanym rynkiem akcyjnym, to dlaczego nie czuć wielkiego szaleństwa porównywalnego z hossą z lat 1999-2000, kiedy co drugi taksówkarz czy fryzjer na prawo i lewo rzucali nazwami spółek technologicznych?
Należy pamiętać, że wycena jest wypadkową płynności oraz ogólnych nastrojów. Wymowny jest fakt, że nikt z moich znajomych nie zna zarządzających funduszami, którzy po wielkim kryzysie finansowym przeważają w swoich portfelach rynki akcji.