W Rosji od kilku miesięcy trwa spór o film przedstawiający historię romansu Mikołaja II ze słynną tancerką Matyldą Krzesińską, gwiazdą carskiego Teatru Maryjskiego w Petersburgu. „Matylda” wciąż nie może trafić na ekrany rosyjskich kin, bo według rozmaitych opinii pokazuje w złym świetle ostatniego cara Rosji, który w 2000 roku został przecież kanonizowany przez rosyjski Kościół Prawosławny.

Do tej samej historii miłosnej będzie nawiązywać nowe opracowanie klasycznego baletu, jakim jest „Jezioro łabędzie”z muzyką Piotra Czajkowskiego. W dobrze znanej baśni o księciu, który zakochał się w Odetcie zaklętej w łabędzia, a zły czarownik podsunął mu kuszącą Odylię, autor zmienionego libretta, Paweł Chynowski dostrzegł analogię do losów Mikołaja. Jego wielką miłością była bowiem księżniczka heska Alix, ale car Aleksander III nie chciał zgodzić się na to małżeństwo. I podobno to on podsunął synowi Matyldę Krzesińską, a Mikołaj uległ jej urokowi.

W warszawskim „Jeziorze łabędzim” pojawi się więcej autentycznych postaci, m. in. ojciec Matyldy, Feliks Krzesiński, który także był tancerzem Teatru Maryjskiego, niezrównany ponoć w figurach mazura. Mimo to nie należy spodziewać na scenie baletowej rewolucji. Zachowany został klasyczny, uświęcony tradycją układ choreograficzny Lwa Iwanowa, tzw. białych aktów, w których dominują zwiewne tancerki-łabędzie.
Twórcą spektaklu jest szef Polskiego Baletu Narodowego, Krzysztof Pastor. Lubi on tematy ocierające się o politykę i historię, dlatego tak bardzo zainteresowało go inne spojrzenie na „Jezioro łabędzie”. Przede wszystkim jednak traktuje ten balet z respektem należnym klasycznemu arcydziełu.

– Od dawna wiedziałem, że w repertuarze takiego zespołu jak nasz „Jezioro łabędzie” jest wręcz pozycją obowiązkową – tłumaczy Krzysztof Pastor. – Tym niemniej można odważyć się sięgnąć po ten balet tylko wówczas, gdy zespół jest do tego przygotowany. „Jezioro łabędzie” stawia niesłychanie wysokie wymagania wykonawcom zwłaszcza tancerkom.

Krzysztof Pastor jest przekonany, że teraz Polski Balet Narodowy jest gotowy do spotkania z arcydziełem Piotra Czajkowskiego. Premiera – już w najbliższą sobotę, do końca maja zaplanowano osiem spektakli z dwoma różnymi osobami. We wszystkich głównych rolach wystąpią warszawscy tancerze, jedyną gościnną gwiazdą będzie Melissa Hamilton, solistka londyńskiego Royal Ballet, jedna z dwóch wykonawczyń roli księżniczki Alix-Odetty.
Muzycznie spektakl przygotowuje Alexei Baklan, ukraiński dyrygent znakomicie prowadzący właśnie przedstawienia baletowe.