Prokurator Piotrowicz przykłada się do niszczenia ustroju sądów.Jeśli nasuwa się tu jakiś obraz, to obraz z placu Tiananmen - czołg, a naprzeciwko niego człowiek, który usiłuje mu się przeciwstawić - mówił Rabiej o wczorajszych obradach sejmowej komisji sprawiedliwości.
Pytany o obecne możliwości działania opozycji poseł Nowoczesnej przyznał, że są one niewielkie. - Mamy bardzo małe pole manewru, ale czy to znaczy, że mamy odłożyć broń czy mówić, że nie dzieje się nic złego? Mamy do czynienia z niszczeniem sądów, z bardzo głębokim wkroczeniem w niezawisłość sędziowską, musimy wykorzystać wszystkie zgodne z prawem możliwości - zarówno te, które są w parlamencie, jak i te, które polegają na nawoływaniu obywateli do protestu. Jeśli sądy zostaną zniszczone przez ustawę kadrową, która służy wyłącznie temu, by przekazać kontrolę nad sądami ministrowi sprawiedliwości, to się źle skończy i mamy obowiązek to mówić, tak postrzegamy moralny obowiązek opozycji.
Rabiej nie wie, jakie były motywacje Andrzeja Dudy, ale jest zdania, że ultimatum prezydenta było ruchem niewystarczającym, bo wszystkie ustawy demolują wymiar sprawiedliwości. - Spodziewałbym się od prezydenta głębszej refleksji odnośnie tego, co się dzieje z wymiarem sprawiedliwości. Oczekuję od prezydenta weta i w ogóle takich działań, które zatrzymają te zmiany - mówił poseł Nowoczesnej. I dodaje: - Trzeba rozmawiać o reformie sądownictwa, ale to jest jedna sprawa. Druga to odwet, polityczna wendetta. W tym, co mówił w swoim bulwersującym wystąpieniu Jarosław Kaczyński, bardzo mocno pobrzmiewała nuta chęci zniszczenia sądów w odwecie za krzywdy przed '89 rokiem.
Mamy nadzieję, że refleksje pana prezydenta, nacisk instytucji UE i obywateli spowoduje cofnięcie z tej złej drogi.