Kiedy starosta musi odmówić wydania pozwolenia na budowę wiatraków

Starosta ma obowiązek odmówić wydania pozwolenia na budowę, jeżeli stary miejscowy plan przewiduje farmę wiatrową zbyt blisko zabudowań.

Aktualizacja: 22.01.2018 14:19 Publikacja: 22.01.2018 06:47

Kiedy starosta musi odmówić wydania pozwolenia na budowę wiatraków

Foto: Bloomberg

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie oddalił skargę Adama S. z gminy Darłówek w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. Przewidywał on budowę farmy wiatrowej w pobliżu jego nieruchomości. Wezwał gminę do usunięcia z planu zapisu w sprawie farmy, a gdy ta tego nie zrobiła, wystąpił do WSA.

W uzasadnieniu skargi Adam S. podniósł, że interes prawny w zaskarżeniu uchwał wynika z przysługującego mu prawa własności do nieruchomości znajdującej się w obrębie planu. Jest bowiem właścicielem domu znajdującego się w pobliżu tej farmy.

Inwestycja ta będzie oddziaływać na nieruchomości zlokalizowane od 300 do 3000 m od granic planu, kreując immisje w postaci hałasu oraz zagrożeń.

W odpowiedzi na skargę Rada Darłówka wniosła o jej oddalenie, wskazując, że Adam S. nie wykazał w wystarczający sposób naruszenia swojego interesu prawnego. Skarga mówi bowiem o zagrożeniach, jakie pojawią się w przyszłości po wybudowaniu farmy.

Tymczasem zgodnie z orzecznictwem do uwzględnienia skargi na uchwałę może doprowadzić tylko takie naruszenie interesu prawnego, które ma charakter aktualny, a ponadto jest naruszeniem zindywidualizowanym.

Szczeciński WSA uznał, że Adam S. nie ma racji. Jego nieruchomość nie jest objęta uciążliwościami związanymi z dopuszczeniem wybudowania elektrowni wiatrowych. Miejscowy plan wyznaczył nieprzekraczalną linię zabudowy w odległości 400 m od miejsc stałego pobytu ludzi. Tymczasem taka odległość elektrowni wiatrowych nie prowadzi do negatywnego oddziaływania na działki Adama S. Obawy mężczyzny wynikają wyłącznie z jego subiektywnego przekonania o istnieniu niedozwolonych immisji.

WSA zaznaczył, że w dniu uchwalania miejscowego planu nie było powszechnie obowiązujących przepisów dotyczących odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych. Obecnie sytuacja się zmieniła. 16 lipca 2016 r. weszła w życie ustawa z 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Określa ona minimalne odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych. Ma to być co najmniej dziesięciokrotność całkowitej wysokości elektrowni mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu, wliczając elementy techniczne (czyli także śmigi). Oznacza to, że za każdym razem odległość będzie inna i wyniesie do ok. 2 km (art. 4 ustawy wiatrakowej).

Z kolei art. 15 ust. 3 ustawy wiatrakowej mówi, że jeżeli w planie miejscowym obowiązującym w dniu wejścia w życie tej ustawy przewiduje się lokalizację elektrowni wiatrowej, starosta odmawia wydania pozwolenia na budowę, a organ prowadzący postępowanie w sprawie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach odmawia zgody na realizację przedsięwzięcia, jeżeli ta inwestycja nie spełnia wymogów, o których mowa w art. 4. W tym wypadku taka sytuacja nie ma w ogóle miejsca. ©?

Sygnatura akt: II SA/Sz 445/17

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie oddalił skargę Adama S. z gminy Darłówek w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. Przewidywał on budowę farmy wiatrowej w pobliżu jego nieruchomości. Wezwał gminę do usunięcia z planu zapisu w sprawie farmy, a gdy ta tego nie zrobiła, wystąpił do WSA.

W uzasadnieniu skargi Adam S. podniósł, że interes prawny w zaskarżeniu uchwał wynika z przysługującego mu prawa własności do nieruchomości znajdującej się w obrębie planu. Jest bowiem właścicielem domu znajdującego się w pobliżu tej farmy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów