Na Pacyfiku jak na Marsie

Czy nowa wyspa w archipelagu Tonga może być podobna do tych, które kiedyś powstały na Czerwonej Planecie?

Aktualizacja: 12.01.2018 17:17 Publikacja: 10.01.2018 16:58

Wysepka Hunga Ha’apai miała być pochłonięta przez ocean.

Wysepka Hunga Ha’apai miała być pochłonięta przez ocean.

Foto: AFP

Na bezludnej wysepce Hunga Ha'apai w archipelagu Tonga 20 grudnia 2014 r., po pięcioletniej przerwie, obudził się wulkan. Wysepka leży 65 km na południowy zachód od stolicy Nuku'alofa (Tonga to państwo na południowym Pacyfiku, między Nową Zelandią i Hawajami).

Lawa i popioły wydobywały się najpierw starym kraterem, ale wkrótce powstał nowy, podwodny. Utworzył on wysepkę o wysokości 100 m, długości 2 km i 1 km szerokości.

Wulkaniczny osesek walczy o przetrwanie

Narodziny wyspy obserwowali najpierw naukowcy z Nowej Zelandii. Przekazali oni władzom Tonga informacje, że co pięć minut z krateru wylatują na wysokość 400 m kamienie i popiół. Powoduje to duże zniszczenia na pobliskich wysepkach.

Obecnie jednak ważniejsze od tych komunikatów stały się obserwacje, jakich dokonują na „oceanicznym noworodku" badacze z NASA. Nowa wysepka być może podobna jest do dawnych wysp na Marsie. Naukowcy liczą na to, że poznanie mechanizmu jej powstawania pomoże zrozumieć potencjalny proces formowania się życia na Czerwonej Planecie.

Początkowo nie brakowało uczonych, którzy przewidywali, że nowa wysepka – produkt wyrzucania z wnętrza ziemi ogromnej masy skał i popiołów – pogrąży się w oceanie po kilku miesiącach. Matt Watson, profesor na Uniwersytecie w Bristolu przekonywał, że nowa ziemia jest niestabilna i podatna na fale oraz prądy morskie. „To przez fragmentację magmy, gdy małe kawałki skał nakładają się na siebie, tworząc nową wyspę" – powiedział w rozmowie z BBC.

Jednak skrawek lądu okazał się odporny na niszczycielską siłę fal, choć jeszcze w maju 2016 roku jego zniknięcie wydawało się przesądzone – intensywna erozja doprowadziła do otwarcia krateru wewnątrz wysepki. Otaczający ją pas piasku zapobiegł jej zatopieniu przez fale. Potem zaczęła się ona stabilizować.

Według pierwszych analiz nastąpiło to pod wpływem konsolidacji materiału wyrzucanego przez wulkan w jednolitą, zwartą skałę, nazywaną przez geologów tufem wulkanicznym.

Najnowsze badania wskazują, że wysepka powinna istnieć od 6 do 30 lat. Dlatego jest ona nieustannie śledzona przez satelitę, który z dużą dokładnością rejestruje wszelkie zmiany fizyczne, rozmiary, i kształt.

Doskonałe warunki do rozwoju życia

Dr Jim Garvin z NASA podkreśla, że powstanie wysepki stwarza wyjątkową okazję do prześledzenia procesu wkraczania na nią życia. Badacz przypomina na łamach pisma „Huffington Post", że wiele wskazuje na to, iż na Marsie istniało wiele podobnych wysp wulkanicznych, które zapewne w momencie powstawania otaczała woda.

Owe dawne marsjańskie wyspy pochodzenia wulkanicznego są miejscami wyjątkowo interesującymi dla naukowców poszukujących śladów życia na tej planecie. Były miejscami niezwykle zasobnymi w substancje mineralne, wydobywające się z wnętrza globu podczas erupcji. Poza tym powstawaniu, a następnie rozwojowi życia właśnie w tych miejscach mogły sprzyjać ciepło i duża wilgotność.

– Wyspy wulkaniczne to jedne z najprostszych form terenu. Naszym celem jest ustalenie, jak zmienia się krajobraz wyspy, w szczególności jej rozmiary. Do tej pory mieliśmy jedynie kilka okazji do podobnych badań. To pierwszy krok do zrozumienia tempa erozji tego typu geologicznych tworów oraz do odkrycia, dlaczego akurat ta wyspa istnieje dłużej, niż większość naukowców się spodziewała – powiedział Jim Garvin z Goddard Space Flight Center NASA.

Badacz dodał, że nasza wiedza o wielu zjawiskach na Marsie opiera się na doświadczeniu i odpowiednim interpretowaniu zjawisk zachodzących na Ziemi. – Wydaje nam się, że na Marsie wybuchały wulkany w czasie, gdy istniały tam duże obszary wodne. Możemy być w stanie wykorzystać wiedzę zdobytą podczas badań Hunga Ha'apai do sprawdzenia, czy na Marsie istnieją podobne struktury – podkreśla naukowiec.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.kowalski@rp.pl

Na bezludnej wysepce Hunga Ha'apai w archipelagu Tonga 20 grudnia 2014 r., po pięcioletniej przerwie, obudził się wulkan. Wysepka leży 65 km na południowy zachód od stolicy Nuku'alofa (Tonga to państwo na południowym Pacyfiku, między Nową Zelandią i Hawajami).

Lawa i popioły wydobywały się najpierw starym kraterem, ale wkrótce powstał nowy, podwodny. Utworzył on wysepkę o wysokości 100 m, długości 2 km i 1 km szerokości.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków