Nadchodzi gwałtowne ochłodzenie klimatu w Europie?

Przed gwałtownym ochłodzeniem klimatu w naszej części świata ostrzegają naukowcy.

Aktualizacja: 10.01.2017 14:11 Publikacja: 09.01.2017 17:10

Naukowcy nie wykluczają scenariusza, który zakłada, że średnia temperatura w naszym regionie spadnie

Naukowcy nie wykluczają scenariusza, który zakłada, że średnia temperatura w naszym regionie spadnie o całe 7 stopni Celsjusza.

Foto: AFP

Zaburzenia delikatnego mechanizmu prądów oceanicznych doprowadzą do gwałtownego oziębienia Europy Północnej. Atlantyckie wybrzeża naszego kontynentu staną się zaś znacznie bardziej wilgotne. Temperatura północnego Atlantyku spadnie o prawie 2,5 stopnia Celsjusza. Pokrywa lodowa w Arktyce gwałtownie urośnie. Dla nas oznacza to spadek temperatury powietrza o ok. 7 stopni. W dodatku ten spadek ma być dość nagły.

Tak uważają naukowcy Uniwersytetu Yale oraz Scripps Institution of Oceanography. Symulacje zmian funkcjonowania tzw. cyrkulacji termohalinowej publikują na łamach „Science Advances".

Jeżeli scenariusz kreślony przez naukowców z Yale przypomina katastroficzny film science fiction „Pojutrze" Rolanda Emmericha z 2004 roku, to... właśnie tak ma być. Oczywiście hollywoodzkie kino rządzi się własnymi prawami – naukowcy nie przewidują mrozu w ciągu kilku sekund obejmującego całe miasta i skuwającego lodem wszystko – od budynków po ludzi.

Zespół Wei Liu z Wydziału Geologii i Geofizyki Uniwersytetu Yale przyjrzał się tzw. Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej (AMOC). Opiera się ona w dużym stopniu na Prądzie Zatokowym niosącym ciepłą wodę od okolic równika na północny Atlantyk. „To właśnie to zjawisko jest odpowiedzialne za transport ciepła nad Atlantykiem. Składa się ono z zimniejszej i bardziej gęstej wody płynącej na południe oraz słonej, cieplejszej płynącej bliżej powierzchni na północ" – opisują naukowcy. „Ten system jest głównym czynnikiem wpływającym na klimat regionu, zwłaszcza w krajach europejskich położonych nad Atlantykiem".

– W obecnych modelach przyjmuje się, że AMOC jest zjawiskiem stałym, niepodlegającym zmianom. Gdy się to skoryguje, załamanie tego mechanizmu doprowadzi do gwałtownego oziębienia regionu i potężnych konsekwencji dla globalnego klimatu — uważa Wei Liu.

Dlaczego system miałby się załamać? Paradoksalnie na skutek globalnego ocieplenia. Topniejące lody Grenlandii miałyby się przyczynić – według Michaela Manna z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii i Stefana Rahmstorfa z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem – do wyhamowania tempa cyrkulacji oceanicznej. Zdaniem niektórych naukowców Prąd Zatokowy zwolnił w ostatnich latach o 15–20 proc.

Według zespołu z Yale gwałtowna zmiana może pojawić się ok. 300 lat po podniesieniu się poziomu dwutlenku węgla w atmosferze o 100 proc. w stosunku do 1990 roku. Nie będzie to zatem proces tak błyskawiczny, jak by chcieli tego scenarzyści filmu „Pojutrze".

Gwałtowne zmiany klimatu w naszej części świata już się jednak zdarzały. Młodszy dryas – faza klimatyczna trwająca od ok. 11 tys. do 9500 lat p.n.e. – charakteryzował się właśnie błyskawicznym spadkiem temperatury. W ciągu zaledwie kilku lat (niektórzy naukowcy uważają, że mogło to być kilka miesięcy) obiżyła się o 5–7 st. C, a na Grenlandii o 15 st. C. Obecnie przypuszcza się, że za tym zjawiskiem stało właśnie zachwianie cyrkulacji termohalinowej wywołane wlaniem się do Atlantyku zawartości słodkowodnego jeziora Agassiz w Ameryce Północnej.

Film „Pojutrze" otwiera scena pobierania próbek lodu na Antarktydzie. Pod nogami naukowców pojawia się rozpadlina w lodowcu szelfowym Larsen B. Ten lodowiec rzeczywiście rozpadł się niespodziewanie w 2002 roku. Obecnie pęknięcie zagraża ostatniej części – lodowcowi Larsen C. Filmowana z samolotów i fotografowana z satelitów rozpadlina ma ok. 110 km długości i prawie 100 metrów szerokości. W niektórych miejscach jej ściany sięgają na głębokość 500 metrów.

Zaburzenia delikatnego mechanizmu prądów oceanicznych doprowadzą do gwałtownego oziębienia Europy Północnej. Atlantyckie wybrzeża naszego kontynentu staną się zaś znacznie bardziej wilgotne. Temperatura północnego Atlantyku spadnie o prawie 2,5 stopnia Celsjusza. Pokrywa lodowa w Arktyce gwałtownie urośnie. Dla nas oznacza to spadek temperatury powietrza o ok. 7 stopni. W dodatku ten spadek ma być dość nagły.

Tak uważają naukowcy Uniwersytetu Yale oraz Scripps Institution of Oceanography. Symulacje zmian funkcjonowania tzw. cyrkulacji termohalinowej publikują na łamach „Science Advances".

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”