#RZECZoPRAWIE - Sławomir Broniarz: strajkującym nauczycielom chodzi nie tylko o podwyżki płac

Postulaty nauczycieli są absolutnie postulatami pracowniczymi. To nie jest protest polityczny - mówił przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz w programie #RZECZoPRAWIE.

Publikacja: 31.03.2017 15:53

#RZECZoPRAWIE - Sławomir Broniarz: strajkującym nauczycielom chodzi nie tylko o podwyżki płac

Foto: tv.rp.pl

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział w programie Mateusza Rzemka, że dane o liczbie strajkujących placówek oświatowych są jeszcze niepełne. Oficjalne dane mówią na razie, że  do strajku przystąpiło ok. 37 proc. szkół i przedszkoli tj.  ok. 6,5 tys. placówek. ZNP domaga się zwiększenia nakładów na edukację i bezpieczeństwa zawodowego dla nauczycieli i pracowników oświaty.

Sławomir Broniarz odniósł się do niekorzystnych dla nauczycieli wniosków z opublikowanego dzisiaj raportu NIK, że nauczyciele są niedouczeni, a procedura rozwoju zawodowego, która  miała sprzyjać rozwojowi, podnoszeniu wiedzy i umiejętności nauczycieli, a także promować najlepszych pedagogów, nie spełnia swoich celów.

- Kształcenie nauczycieli to rzeczywiście pięta achillesowa. Ale nie jest to wina struktury tego kształcenia. ZNP od 1997 r. wskazuje kolejnym ministrom edukacji, że trzeba zmienić  treści i sposób kształcenia nauczycieli - powiedział szef ZNP.

Na zarzuty przedstawicieli rządu, że dzisiejszy strajk jest protestem politycznym, bo  przedstawiciele ZNP spotykają się z partami politycznymi czy KOD, odpowiedział:

- Fakt, że codziennie jestem klientem w sklepie mięsnym, nie oznacza, że zapisałem się do cechu rzeźników. ZNP uczestniczy w spotkaniach rożnych organizacji i partii, jeśli tylko jest na nich mowa o oświacie i edukacji.

Zauważył, że dla nauczyciela pracodawcą jest szkoła, że nauczyciel pozywa do sądu pracy dyrektora szkoły, a nie wójta czy burmistrza. - Niestety, nasze postulaty musimy skierować do tych, którzy faktycznie odpowiadają za nasze problemy. Mamy nadzieję, że nadzór nad oświatą pochyli się nad tymi postulatami - mówił Broniarz.

Podkreślił, że nauczycielom nie chodzi wyłącznie o podwyżki płac, bo mówiąc o nich nie wolno pominąć kwestii nakładów na oświatę w ogóle.

- Jeśli rząd mówi dziś: będą podwyżki dla nauczycieli, to pytamy, z czyjego budżetu. Z tego co wiemy, obiecane podwyżki  mieliby sfinansować   sobie sami nauczyciele poprzez przesunięcia w budżetach na różne wydatki, ewentualnie samorządy. Na to nie możemy się zgodzić - stwierdził przewodniczący Związku.

Zauważył, że drugi z postulatów ZNP dotyczący gwarancji zatrudnienia dotyka w istocie problemu związanego z reformą systemu oświaty.

- Gwarancje zatrudnienia na pięć lat to nie jest problem minister Zalewskiej, bo o tym decydują jednostki prowadzące szkoły.  MEN będzie potem mówiło, że to nie rząd zwalnia,  tylko samorządy. To będzie miało znaczenie przed wyborami samorządowymi w przyszłym roku. Może się okazać, że nikt nie straci pracy dzięki wysiłkowi samorządów. Ale będzie wielu nauczycieli zatrudnionych np. na 2/18 etatu, którzy będą zarabiali 450 zł na rękę.  Takie scenariusze wynikają z listów, które dostajemy od nauczycieli. Rodzą się już konflikty lokalne w samorządach, bo rady gmin nie chcą się zgodzić na wydatki wymuszone reformą kosztem innych potrzeb w gminach   - powiedział Sławomir Broniarz.

Szef ZNP żałuje, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawy dotyczące reformy, choć sam miał inną wizję systemu oświaty.

- Była bliższa mojej koncepcji "3x4", czyli cztery lata edukacji wczesnoszkolnej, cztery lata szkoły podstawowej i cztery lata szkoły średniej - mówił szef ZNP.

Jego zdaniem cała reforma nie jest pomysłem minister Anny Zalewskiej, która jest tylko realizatorem koncepcji środowiska krakowskiego. Zakłada ona powrót do elitarnych liceów ogólnokształcących dla najlepszych i najzdolniejszych uczniów. Cała reszta miałaby się kształcić w szkołach zawodowych.

Mateusz Rzemek zapytał swego gościa o doniesienia ZNP nt. zastraszania nauczycieli poprzez wizyty policji czy telefony z kuratorium w przeddzień strajku.

- Takich wizyt  policji  było najwięcej na Śląsku i w woj. lubelskim.  Nie powinny być motywowane troską o bezpieczeństwo dzieci, bo za to bezpieczeństwo odpowiadają  dyrektorzy szkół i z tego co wiem, wywiązują się z obowiązku w sposób niewymagający interwencji policji - odpowiedział Sławomir Broniarz.

#RZECZoPRAWIE: Sławomir Broniarz - Co chcą wywalczyć nauczyciele 

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział w programie Mateusza Rzemka, że dane o liczbie strajkujących placówek oświatowych są jeszcze niepełne. Oficjalne dane mówią na razie, że  do strajku przystąpiło ok. 37 proc. szkół i przedszkoli tj.  ok. 6,5 tys. placówek. ZNP domaga się zwiększenia nakładów na edukację i bezpieczeństwa zawodowego dla nauczycieli i pracowników oświaty.

Sławomir Broniarz odniósł się do niekorzystnych dla nauczycieli wniosków z opublikowanego dzisiaj raportu NIK, że nauczyciele są niedouczeni, a procedura rozwoju zawodowego, która  miała sprzyjać rozwojowi, podnoszeniu wiedzy i umiejętności nauczycieli, a także promować najlepszych pedagogów, nie spełnia swoich celów.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawnicy
Awans prokuratora szykanowanego za Ziobry i Święczkowskiego
Prawo karne
Prokuratura przeszukała dom Zbigniewa Ziobry. "Okien nie wybijano"
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe