Megawidowiska produkowane przez Operę Wrocławskš były ważnš pozycjš jej repertuaru. Jak będzie teraz?
Paweł Orski: Tradycja wielkich widowisk plenerowych we Wrocławiu sięga poczštków dyrekcji Ewy Michnik, bo to ona rozpoczęła ich regularne wystawianie. W Polsce to fenomen być może także dlatego, że Wrocław jest wyjštkowym miastem. Ma wiele przestrzeni, w których ogromne plenerowe wystawienia można zrealizować. Warto przypomnieć, że były one prezentowane w bardzo różnych lokalizacjach od Hali Stulecia, poprzez Wyspę Słodowš, Pergolę czy Stadion Olimpijski, czyli w miejscach posiadajšcych genius loci. One umożliwiajš nie tylko pomieszczenie orkiestry, chórów, okazałego zaplecza technicznego, no i oczywicie widzów, ale też sš to miejsca różnorodne, często piękne i bogate swojš historiš. Kontynuowanie tej tradycji wydaje się oczywiste, skoro zdobyły renomę i sš naszš chlubnš wizytówkš. Wrocławianie przywykli do tych nietypowych inscenizacji i bardzo chętnie je oglšdajš. Spełniajš także o czym warto pamiętać istotnš rolę edukacyjnš, bo przychodzš nie tylko widzowie interesujšcy się teatrem operowym, ale także i ci niezaglšdajšcy wczeniej do naszego gmachu. Pewnie zaciekawia ich przede wszystkim inscenizacyjna strona widowiska. Ale to już pierwszy krok do poznania. Jeli ich usatysfakcjonujemy, przyjdš i do naszej tradycyjnej przestrzeni, by tam oglšdać inne opery.
Czy wielkie widowiska plenerowe interesujš też melomanów?
Owszem. Miłonicy opery przyjeżdżajš do nas nie tylko z kraju, ale także z zagranicy. Chociażby cały Wagner grany we Wrocławiu przycišgnšł ogromnš rzeszę niemieckiej publicznoci, dla której to bliska i ważna twórczoć. Element ludycznoci zdarza się wszędzie, nawet podczas bardzo wysublimowanego festiwalu w Bregencji, na który cišga publicznoć z całego wiata, żeby zobaczyć gigantyczne, unikatowe megaprodukcje na Jeziorze Bodeńskim. Jeszcze w Finlandii, w Savonlinnie odbywa się festiwal, w czasie którego opery prezentowane sš na dziedzińcu zamkowym. Tam to tradycja. Ale gdzie indziej tylko sporadyczne wydarzenia.
W jaki sposób planujecie kontynuowanie wrocławskiej tradycji wielkich widowisk?
Realizujšc jednš takš inscenizację w każdym kolejnym sezonie. Ważnš częciš tych przedsięwzięć musi być też przekaz zmuszajšcy widza do mylenia, a nie tylko podziwiania rozmachu inscenizacyjnego. Chcemy, żeby odnosiły się do rzeczywistoci, historii, emocji, żeby inspirowały do mylenia o tym, co przeżywamy dzi. W tym roku zrealizujemy Fausta" Gounoda opowiadajšcego o poszukiwaniu niemiertelnoci, młodoci. Ale będzie to też Faust" przedstawiony współczesnym obrazem. Budujšc plany repertuarowe na ten sezon, skupilimy się na pokazaniu przedstawień prezentujšcych różne szkoły operowe. Stšd wybór Fausta" jest bardzo przemylany to opera dobrze znana, atrakcyjnie skonstruowana od strony dramaturgicznej, ze wietnš muzykš wpadajšcš w ucho. I jest okazja do pokazania wietnych scen baletowych, a więc wykorzystania całego potencjału artystycznego Opery Wrocławskiej. Na Fausta" zaprosimy do Hali Stulecia w dwa ostatnie weekendy czerwca, kończšce sezon. To opera, która więtuje triumfy na wszystkich scenach i jeli ma się czwórkę dobrych piewaków do najważniejszych partii, to już połowa sukcesu. W przedstawieniu wemie udział 100-osobowy chór, kilkudziesięcioosobowy balet, grupa solistów, statystów.
Co powoduje, że Faust" jest atrakcyjniejszy do wystawienia w Hali Stulecia niż w gmachu Opery?
W Hali Stulecia, olbrzymim budynku z wielkimi możliwociami logistycznymi, mamy większe możliwoci zaprezentowania nowinek technicznych i spektakularnych rodków wyrazu takich jak wiatła, lasery, rodki multimedialne. W teatrze musiałaby być to ograniczona wersja. Opera Wrocławska ma dowiadczony zespół techniczny, który nie boi się nowych wyzwań. Tak jak i nie obawiajš się ich scenografowie, od których wymaga to całkowitej zmiany perspektywy, bo tradycyjne skupianie się na detalach nie zdaje tu egzaminu. Hala daje też możliwoci rozmachu reżyserskiego. Faust" rozgrywa się na pograniczu dwóch wiatów ludzkiego i diabelskiego. Cienka granica oddzielajšca je musi zostać czytelnie zaznaczona w inscenizacji. Kluczowy jest oczywicie pomysł, w konwencji redniowiecznej nie sposób dzisiaj tej opery pokazywać. Widziałem ostatnio nowoczesnš, interesujšcš inscenizację Fausta" w Stuttgarcie, nasza zapowiada się nie mniej ciekawie. Jej autorka Beata Redo-Dobber skupia wszystkie autorskie kompetencje jako reżyserka i scenografka, a także twórczyni efektów specjalnych.
Czy atrakcyjnoć wizualna nie zdominuje powoli walorów muzycznych oper?
W megaprodukcjach największym wyzwaniem jest nagłonienie, czyli użycie takiej aparatury, która nie zniszczy muzyki i wokalnego przekazu. Nieproste jest przecież zachowanie proporcji i balansu między muzykami i wokalistami oraz resztš widowiska. To zawsze ryzykowne, ale we współczesnym teatrze operowym liczy się bardzo także warstwa dramaturgiczna i wizualna. Nie chodzi oczywicie o dominację nowinek technologicznych, których użyjemy, tylko spójnš inscenizację przemawiajšcš do odbiorcy obrazem i dwiękiem.