W przypadku tej słowackiej śpiewacki przymiotnik „fenomenalna” nie jest piarowskim ozdobnikiem. Edita Gruberova rzeczywiście jest fenomenem. Kobiecie nie wypada liczyć lat, ale ona w grudniu obchodziła 70. urodziny i nadal zachwyca formą wokalną. Mogą potwierdzić to choćby ci, którzy w ubiegłym roku byli na jej niezwykłym koncercie w ICE Centrum Kongresowym w Krakowie.
W niedzielę stanie przed ambitniejszym zadaniem. Tym razem do Opery Narodowej, w której występowała już dwukrotnie, przyjeżdża, by zaprezentować się jako tytułowa bohaterka „Normy” Vincenzo Belliniego. Ta opera to arcydzieło belcanta, a Norma to Himalaje wokalistyki. Słynna śpiewaczka wagnerowska pierwszej połowy XX wieku, Lotte Lehmann mawiała, że wolałaby zaśpiewać pod rząd trzy Brunhildy w „Zmierzchu bogów” niż jedną Normę.